Cztery tegoroczne turnieje wielkoszlemowe padły łupem kolejno Aryny Sabalenki, Igi Świątek, Markety Vondrousovej i Coco Gauff. Choć w tym gronie nie ma Jeleny Rybakiny, która ma na koncie Wimbledon 2022, to Kazaszka także miała w tym sezonie kilka bardzo dobrych chwil. Jednym z nich był triumf w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. W Kalifornii pokonała w półfinale Polkę, a w finale Białorusinkę. 24-latka urodzona w Moskwie jest w pewnym stopniu koszmarem obu najlepszych tenisistek globu - wygrała z nimi w tym roku po dwa razy. Wyeliminowała Świątek również w czwartej rundzie styczniowego Australian Open (nie wliczamy tutaj krecza Polki w ćwierćfinale imprezy w Rzymie, którą końcowo Rybakina wygrała). Drugie z wiktorii nad Sabalenką Kazaszka odniosła w piątek. W godzinę i 36 minut rozprawiła się z nią w stosunku 7:5, 6:2. Można powiedzieć, że w dalszym ciągu rewanżuje się jej za przegraną sprzed ośmiu miesięcy w finale w Melbourne. Awansowała dzięki temu do półfinału China Open w Pekinie. Zagra w nim z Ludmiłą Samsonową, a w potencjalnym finale może trafić na Coco Gauff lub... Świątek. Potencjalnie więc może jeszcze poprawić swoje statystyki. Świątek najlepsza w historii, Sabalenka daleko z tyłu. Wymowna statystyka Rybakina koszmarem Świątek i Sabalenki. Cztery wygrane z rzędu z liderką rankingu Może pochwalić się serią czterech wygranych z rzędu z liderką światowego rankingu. Jak zauważył profil OptaAce na platformie twitter.com, takiej passy nie miała żadna zawodniczka od Belindy Bencić, która dokonywała tego pomiędzy Toronto 2015 a US Open 2019. Coco Gauff rozpływa się nad Igą Świątek. Co za słowa! To wszystko na dzień przed półfinałem