Hiszpańskie słońce wyraźnie sprzyja duetowi Jan Hieliński/Hugo Nys. Polak i reprezentant Monako pod koniec kwietnia dotarli do finału turnieju w ATP w Barcelonie, gdzie przez długi czas prowadzili w spotkaniu, ale ostatecznie przegrali z broniącą tytułu parą Maximo Gonzalez/Andres Molteni 6:4, 4:6, 9-11. W super tie-breaku Polak i Monakijczyk mieli 5-2, ale później nastąpił zwrot akcji. Mimo porażki nasz zawodnik z Katalonii zachował dobre wspomnienia, ale teraz stara się o kolejny sukces w swoim tenisowym CV, tym razem w Madrycie. I jak na razie idzie mu całkiem dobrze. Kolejny cenny triumf Polaka Rozstawieni w Madrycie z numerem "7" Zieliński i Nys w pierwszej rundzie bez straty seta pokonali australijsko-ukraiński duet Denis Molczanow/John Patrick Smith i pewnie awansowali do 1/8 finału. Tam czekała na nich turniejowa "14", czyli Brytyjczyk Lloyd Glasspool i bardzo doświadczony Holender Jean-Julien Rojer, który ma w swoim dorobku triumfy w Wimbledonie 2015, US Open 2017 i French Open 2022. Tytuły jednak nie grają i pierwszy set pokazał, że to Zieliński i Nys słusznie byli wskazywani jako faworyci tego meczu. Dość szybko przełamali rywali i wyszli na prowadzenie 4:1. Od tego momentu mogli spokojnie kontrolować przebieg tej partii, a w decydującym momencie wygrali gema "na czysto", wykorzystując już pierwszą piłkę setową. Nerwowo zrobiło się za to w drugiej partii, bo Glasspool i Rojer zaczęli od trzech wygranych gemów z rzędu. Jednak w szóstym gemie stracili swoje podanie, a Nys i Zieliński zdołali doprowadzić w tym secie do tie-breaka. A tam dominowali już bardzo wyraźnie. Przy stanie 6:1 mieli piłkę meczową, którą rywale zdołali wybronić i jeszcze trochę przeciągnąć to spotkanie, ale ostatecznie Polak i Monakijczyk wygrali 7:4, a całe spotkanie w dwóch setach i to oni grają dalej w turnieju w Madrycie.