Kto wie, na którym miejscu w rankingu ATP obecnie znajdowałby się Dominic Thiem, gdyby nie kontuzje przeszkadzające mu w osiąganiu spektakularnych rezultatów. O ogromnym potencjale drzemiącym w Austriaku cały świat przekonał się już w 2018 roku, gdy dotarł do finału Rolanda Garrosa. W kolejnym sezonie powtórzył ten wynik. 30-latek najlepsze wspomnienia ma jednak ze Stanów Zjednoczonych. Jego łupem padł US Open 2020. Wtedy wydawało się, że będzie w stanie zagrozić czołowym nazwiskom globu. Niestety odezwały się problemy zdrowotne, a wraz z nimi zaczął się powolny spadek w hierarchii tenisistów. Dominic Thiem w końcu powiedział "pas" i zapowiedział zakończenie kariery. "Na tę decyzję złożyło się kilka powodów. Mój nadgarstek nie zagoił się tak, jak sobie wyobrażałem. (...) To była niesamowita podróż, za którą jestem ogromnie wdzięczny. Ostatecznie zdecydowałem o zakończeniu kariery pod koniec sezonu. To jedyna słuszna decyzja i jestem z niej bardzo zadowolony" - napisał w maju w mediach społecznościowych. Wzruszające obrazki w Nowym Jorku. Dominic Thiem pożegnał się z kibicami 26 sierpnia bohater tego tekstu przystąpił więc do ostatniego Wielkiego Szlema w zawodowej przygodzie z tenisem. Już w pierwszej rundzie czekało na niego spore wyzwanie. Po drugiej stronie siatki stanął Ben Shelton. Przedstawiciela gospodarzy niosła licznie zgromadzona publiczność. 21-latek odwdzięczył się kibicom niemal bezbłędną grą. Nie stracił seta i triumfował 6:4, 6:2, 6:2. Po ostatniej piłce nie zabrakło wyjątkowego pożegnania. Na telebimie wyświetlono sceny ze wspomnianego sezonu 2020. "Dziękuję wam wszystkim za doping. Dla mnie to bardzo ważna chwila. Moja kariera się kończy, ale z tego kortu mam same dobre wspomnienia. Nie mógłbym odnosić sukcesów w tym turnieju bez was. To dla mnie wspaniałe, że dostałem jeszcze jedną szansę, a wy znów mi towarzyszyliście" - powiedział odchodzący na emeryturę sportowiec. Po krótkim wywiadzie efektowny prezent w postaci oprawionego plakatu składającego się z kilku zdjęć wręczył 30-latkowi prezydent Amerykańskiej Federacji Tenisowej, Brian Hainline. Przed Dominiciem Thiemem przynajmniej jeszcze jeden turniej. Zawodnik wymarzył sobie rozegranie ostatniej potyczki w ojczyźnie, a dokładniej w Wiedniu. Zmagania w stolicy Austrii zaplanowano na drugą połowę października.