Oto opinie po finale US Open: Naomi Osaka: "Po pierwsze, chciałabym pogratulować Wiktorii. Osobiście nie chciałabym grać przeciwko niej więcej finałów. Nie miałam z tego frajdy, to było bardzo trudne. Inspirowałaś mnie, gdy oglądałam twoje mecze w tym turnieju, gdy byłam młodsza. To był ciężki mecz dla mnie. Pomyślałam tylko (po pierwszym secie - PAP), że żenujące byłoby przegrać w krócej niż godzinę." O swojej celebracji zwycięstwa: "Zawsze widziałam jak inni padają na kort po wykorzystaniu piłki meczowej, ale zawsze myślę wtedy +możesz doznać w ten sposób kontuzji+, więc chciałam to zrobić w bezpieczny sposób." O zaangażowaniu w wyrażanie sprzeciwu wobec niesprawiedliwości rasowej poprzez noszenie podczas turnieju maseczek ochronnych z nazwiskami ciemnoskórych ofiar brutalności amerykańskiej policji: "Celem było sprawienie, by ludzie zaczęli o tym rozmawiać. Przez ostatnie dwa tygodnie byłam w tzw. bańce i nie do końca wiedziałam, co się wówczas działo w zewnętrznym świecie, ale sądząc po mediach społecznościowych, to miałam wrażenie, że z każdym kolejnym zwycięstwem mówiło o tym coraz więcej osób". Wiktoria Azarenka: "Myślałam, że +do trzech razy sztuka+ , ale wychodzi na to, że muszę spróbować ponownie (Białorusinka wcześniej dwukrotnie wystąpiła w finale US Open i też przegrała - red.). Gratulacje dla Naomi i jej sztabu. Za tobą niesamowite dwa tygodnie. Mam nadzieję, że zagramy przeciwko sobie w kolejnych finałach. Chcę podziękować też mojemu teamowi - za pozostanie ze mną, za wiarę we mnie. Przed nami jeszcze więcej zabawy. Nie mogę się doczekać tej wspólnej podróży. To była długa droga, by się tu dostać, ale mieliśmy przy tym frajdę. Mam nadzieję, że widzimy się ponownie niedługo". an/ jm/