Wielu ekspertów anonsowało starcie Igi Świątek z Danielle Collins jako "przedwczesny finał" tenisowego turnieju. Na Polkę czekać miało wielkie wyzwanie. I tak faktycznie było, bo mecz obfitował w zwroty akcji i dramaty. Po jego zakończeniu o stronie sportowej widowiska niewiele się jednak mówi. Już w trakcie spotkania było nerwowo. Między innymi wtedy, gdy Amerykanka trafiła naszą zawodniczkę piłką w żebra. Emocje górę wzięły jednak dopiero po tym, jak Collins poddała mecz. Podeszła do Polki i wypowiedziała w jej stronę kilka słów, wprawiając ją w wyraźne zakłopotanie. Danielle Collins... ofiarą Co dokładnie padło? Tego nie wiadomo, ale Collins zadbała o to, by dziennikarze poznali jej zdanie na temat naszej reprezentantki. Stwierdziła między innymi, że "brakuje jej szczerości". 23-latka nie dała się sprowokować, w odpowiedzi gratulując jej udanej kariery. "Nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w jej kierunku. Właśnie raczej chciałam jej pogratulować udanej kariery, bo wiemy wszyscy, że to jest jej ostatni rok w tourze" - powiedziała w rozmowie z Arturem Gacem. Emocje w 30-letniej zawodniczce ze Stanów wzbierały jeszcze długo. Skończyło się to... atakiem płaczu przed pojedynkiem deblowym w 1/8 finału. Doszło do tego, że musiała interweniować partnera zawodniczki, Desirae Krawczyk. Postawa Collins spotkała się z krytyką niemal całego, tenisowego świata. Także eksperci - w tym Agnieszka Radwańska - nie zostawili na niej suchej nitki. Okazuje się jednak, że Amerykanka również padła ofiarą ordynarnego ataku. Obrzydliwe komentarze. Do tego się posunęli Przypuszczono go na jej profilach w mediach społecznościowych. Posty, do których można dodawać komentarze pełne są nienawistnych treści. "W twoim wieku trzeba się nauczyć przegrywać z godnością", "Dorośnij", "Jeśli nie umiesz przegrywać, porzuć sport" - to tylko niektóre z nich. Dla Danielle Collins sezon 2024 jest ostatnim w zawodowej karierze. Igrzyska w Paryżu były więc dla niej ostatnią szansą na zdobycie olimpijskiego krążka.