Djoković ma dobre wspomnienia z Szanghaju, bowiem triumfował już tam w czterech edycjach. Teraz wrócił po pięciu latach przerwy. W tegorocznej imprezie jest rozstawiony z "czwórką". W pierwszej rundzie miał "wolny los", a w kolejnej pokonał Amerykanina Alexa Michelsena, zwyciężając dopiero po dwóch tie-brakach - 7:6 (7-3), 7:6 (11-9). W starciu z Cobollim, 30. rakietą rankingu ATP, Serb nie miał jednak żadnych problemów. W pierwszym i drugi secie "Nole" przełamał rywala po dwa razy - najpierw w drugim i szóstym gemie, a następnie w piątym i siódmym. Całe spotkanie trwało godzinę i cztery minuty. "Nie mogę narzekać na nic w mojej grze, mogłem zaprezentować agresywny styl" - tłumaczył Djoković. Tenis. Turniej W Szanghaju wiele znaczy dla Djokovicia Tym samym Serb poprawił swój tegoroczny bilans, na który składają się 34 wygrane i osiem porażek. "Cieszę się, że w końcu rozegrałem mecz po trzech dniach opadów, co było kłopotliwe dla wielu graczy" - powiedział tenisista z Belgradu. "Nie grałem zbyt wielu spotkań, ale z pozytywów jest to, że dzięki temu pozostaje świeży, więc jestem gotowy grać codziennie, jak długo będzie trzeba" - stwierdził. Zwycięstwo nad Cobollim ma jeszcze jedno wymierne znaczenie. Otóż Djoković wysunął się na pierwsze miejsce pod względem najwyższego odsetka zwycięstw spośród wszystkich graczy w turniejach ATP Masters 1000, którzy zanotowali minimum 10 pojedynków. Wynik "Nole" wynosi teraz 406-89, czyli 82,02 procent, natomiast drugiego, Hiszpana Nadala, 410-90, a to daje 82 procent. Tenis. Novak Djoković ma wiele rekordów Serb ma na swoim koncie wiele tenisowych rekordów. Przede wszystkim triumfował w 24 turniejach wielkoszlemowych w karierze, a na tej liście także wyprzedza Nadala (22). Najdłużej był też liderem męskiego zestawienia, bo 428 tygodni, a będący na drugim miejscu Szwajcar Roger Federer 310. Kolejnym rywalem Djokovicia w Szanghaju będzie Safiullin. Rosjanin w trzeciej rundzie pokonał rozstawionego z "13" Amerykanina Francesa Tiafoe 5:7, 7:5, 7:6 (7-5). Ten mecz trwał ponad trzy godziny, a Safiullin w drodze po wygraną zanotował aż 51 uderzeń kończących. To będzie ich trzeci pojedynek, w dotychczasowych dwóch górą był Serb. W Szanghaju w grze pojedynczej mieliśmy tylko jednego Polaka, ale Maks Kaśnikowski odpadł w eliminacjach, natomiast wcześniej, z powodów zdrowotnych, wycofał się ubiegłoroczny triumfator Hurkacz.