W tym roku mija 5 lat od śmierci ojca Aryny Sabalenki, który był dla córki ogromnym wsparciem i wielką motywacją. Zarówno prywatnie, jak i na korcie. "Mieliśmy jedno marzenie, że zanim skończę 25 lat, wygram kilka Wielkich Szlemów. A kiedy umarł, za bardzo o tym zaczęłam myśleć. Teraz mam 24 lata i zero szlemów w kieszeni" - wspominała w 2022 roku tenisistka, w rozmowie przed kamerą Netfliksa w serialu "Break Point". Do tej pory trudno jej pogodzić się z odejściem tak ważnej osoby w jej życiu. We wrześniu zeszłego roku, przy okazji rocznicy urodzin taty, opublikowała w mediach społecznościowych wzruszający wpis. Zwróciła się w nim wprost do niego. "To byłoby Twoje 47. urodziny, tato. Tęsknię za tobą tak bardzo. Czas upływa, ale ból pozostaje taki sam" - pisała. Siergiej Sabalenka sam był związany ze sportem. Grał w hokeja. Podobnie zresztą jak partner Aryny, Konstantin Kołcow, z którym ta zaczęła spotykać się już po śmierci ojca. Wcześniej była zaręczona z innym mężczyzną, którego tożsamość zachowywała w sekrecie. To m.in. dlatego jej relacja z byłym reprezentantem Białorusi w hokeju od początku budziła takie emocje. Drugim powodem była różnica wieku dzieląca zakochanych - 17 lat, a trzecim okoliczności nawiązania romansu. Do 2020 roku Kołcow pozostawał bowiem w związku małżeńskim. Natomiast związek Aryny i Konstantina był tak silny, że żadne plotki i kontrowersje nie mogły wpłynąć na jego przyszłość. Partner był najwierniejszym kibicem tenisistki. By ją osobiście wesprzeć, wybrał się do Miami. I właśnie stamtąd w nocy z 18 na 19 marca napłynęły tragiczne wieści. Klub Saławat Jułajew, w którym 42-latek pracował jako trener, potwierdził informacje o niespodziewanej śmierci Kołcowa. Sabalenka w żałobie. Kolega jej zmarłego partnera zabiera głos. Szok dla całego środowiska Wielka miłość i marzenia o wspólnym dziecku brutalnie przerwane. Aryna Sabalenka w żałobie O tym, że są razem, Sabalenka i Kołcow oficjalnie zakomunikowali opinii publicznej w 2021 roku. To właśnie wtedy mężczyzna pojawił się w tenisowej loży Aryny. Było to podczas turnieju Roland Garros. Od tamtej pory podróżowali wspólnie po całym świecie, wspierając się wzajemną obecnością i służąc dobrym słowem. Były hokeista był częścią sztabu trenerskiego tenisistki, pomagał jej w treningu fizycznym. "Jesteś moją najdroższą osobą, moim najlepszym przyjacielem i moim największym wsparciem. Kocham cię" - wyznawała mu miłość 25-latka. "Los połączył moje życie z najpiękniejszą, delikatną, troskliwą, niezwykle mądrą i inteligentną dziewczyną! Ale uczucia, gdy jesteś blisko, nie da się opisać słowami! Jestem szczęściarzem! Kocham moją małą dziewczynkę do szaleństwa" - odpowiadał Konstantin. A gdy jeden z internautów spytał go o plany rodzicielskie, prosto z mostu przyznał, że te być może zrealizowane zostaną już wkrótce. Dużo ostrożniejsza w szacunkach była wówczas Aryna. "Urlop macierzyński? Może za pięć lat, może za dziesięć lat. Albo za trzy. Pozostawiam to pytanie Wszechświatowi do decyzji" - przekazała. Niestety, ich historia miłosna została brutalnie przerwana. Do Sabalenki płyną słowa wsparcia z całego świata. "Trzymaj się", "Jesteśmy z Tobą", "Najszczersze kondolencje. Dużo siły, mistrzyni", "Modlimy się za Ciebie w tym trudnym momencie", "Tak nam przykro z powodu Twojej straty", "Myślimy o Tobie. Mamy nadzieję, że czujesz nasze wsparcie" - piszą kibice pod ostatnim wpisem wiceliderki rankingu WTA w mediach społecznościowych. Udział Aryny Sabalenki w Miami Open, co oczywiste i zrozumiałe, stanął pod dużym znakiem zapytania. Najprawdopodobniejszy scenariusz zakłada wycofanie się sportsmenki z rywalizacji. Dramat Aryny Sabalenki. Kondolencje z Białorusi. "Legenda i wspaniały człowiek"