W maju podczas turnieju ATP w hiszpańskiej stolicy ojciec australijskiego tenisisty zaatakował z niejasnych powodów Thomasa Droueta na ulicy, uderzając go głową. Sparingpartner Tomica juniora doznał złamania nosa. Tomic senior po incydencie nie tylko nie wyraził skruchy, lecz wręcz przeciwnie - twierdził w miejscowej prasie, że żałuje, iż nie uderzył pochodzącego z Monako Droueta "naprawdę". We wrześniu sąd w Madrycie skazał 49-latka (Tomic pochodzi z Bośni Hercegowiny, wcześniej pracował jako taksówkarz) na osiem miesięcy pozbawienia wolności. Tomic nie spędzi tego czasu w więzieniu, ponieważ był to jego pierwszy wyrok. Hiszpańskie prawo stanowi, że w takim wypadku skazany nie musi odbywać kary, bo jest ona krótsza niż dwa lata. Władze ATP pozbawiły Tomica seniora akredytacji na wszelkie turnieje. Nie będzie mógł wejść również, nawet jako kibic po kupieniu biletu, na trybuny Australian Open. Niedawno Bernard Tomic (zajmuje 55. miejsce w rankingu światowym) wystąpił na warszawskim Torwarze w meczu Pucharu Davisa. Wygrał oba pojedynki, z Michałem Przysiężnym i Łukaszem Kubotem, a Australijczycy zwyciężyli 4:1, co zapewniło im miejsce w Grupie Światowej w sezonie 2014.