Jelena Ostapenko miała kilkanaście dni na odpoczynek po wielkoszlemowym Roland Garros, bowiem swoją przygodę w Paryżu zakończyła już na drugiej rundzie - zarówno w singlu, jak i deblu. Powróciła w swoje rodzinne strony, gdzie razem z bliskimi świętowała 27. urodziny. Po odrobinie relaksu przyszedł czas na rywalizację na kortach trawiastych. Pierwszym startem dla Łotyszki okazał się turniej WTA 250 w Birmingham, gdzie triumfowała przed rokiem, eliminując po drodze m.in. Magdalenę Fręch. Wtedy dokonała spektakularnego powrotu w starciu z naszą reprezentantką. Polka miała dwa break pointy na 5:0 w drugim secie, ale wówczas Ostapenko zaczęła odwracać losy spotkania. Doprowadziła do trzeciej partii, którą wygrała już pewnie. Później pokonała jeszcze Anastazję Potapową i Barborę Krejcikovą, dzięki czemu sięgnęła po końcowe trofeum. W tym roku ani Magdalena, ani Jelena nie znajdą się na etapie ćwierćfinału zmagań w Birmingham. Obie tenisistki uległy dzisiaj Włoszkom w pierwszej rundzie. Zawodniczka KS Górnik Bytom przegrała z Lucią Bronzetti, a Łotyszka musiała uznać wyższość Elisabetty Cocciaretto. 27-latce z Rygi nie pomogło nawet rozstawienie z "1". Ostapenko nie wygra ponownie turnieju WTA 250 w Birmingham. Porażka już w pierwszej rundzie Już pierwsze minuty spotkania zwiastowały problemy po stronie Ostapenko. Szybko zrobiło się 2:0 dla walecznej tenisistki z Italii, były nawet dwa break pointy na 3:0. Wtedy Jelena złapała jednak dobrą serię, popełniała mniej błędów. W szóstym gemie miała dwie okazje, by prowadzić 4:2. Podobnie, jak w przypadku Włoszki, niewykorzystane szanse się zemściły. Po chwili to Cocciaretto przełamała Łotyszkę i przejęła stery na tablicy wyników w pierwszym secie. Dwa gemy później Elisabetta jeszcze raz wywalczyła breaka i zakończyła partię wynikiem 6:3. W drugim secie na tablicy wyników pojawił się identyczny rezultat, ale tym razem przebieg okazał się zupełnie inny. Na pierwszego break pointa trzeba było zaczekać aż do szóstego gema. Włoszka zamieniła już pierwszą okazję na break pointa i wyszła na prowadzenie 4:2. Po chwili potwierdziła przewagę, chociaż nie obyło się bez emocje. Panie rozegrały zaciętego gema, Cocciaretto musiała bronić aż czterech break pointów. Już do samego końca obserwowaliśmy wyrównaną walkę o każdy punkt. W ósmym gemie Elisabetta miała trzy piłki meczowe, ale świetnie broniła się Ostapenko. Kilka minut później Włoszka dostała kolejną okazję na zamknięcie spotkania, tym razem już przy własnym podaniu. I jeszcze raz Jelena wyszła z opresji, a potem wywalczyła sobie nawet break pointa na odrobienie straty przełamania. Nie wykorzystała go i po chwili znów pojawiły się następne meczbole dla Cocciaretto. Ostatecznie 23-latka wykorzystała dopiero siódmą piłkę meczową. Pokonała 13. tenisistkę rankingu 6:3, 6:3 i awansowała do drugiej rundy, gdzie zagra ze Sloane Stephens. Łotyszka zaliczyła potężny falstart, jeśli chodzi o tegoroczne zmagania na trawie. Okazję do poprawy nastroju przed Wimbledonem poszuka za tydzień w Eastbourne. Tam tenisistki zagrają w turnieju rangi WTA 500.