Polacy przystępowali do wyjazdowego meczu z Uzbekistanem w roli zdecydowanego faworyta. Już w pierwszym spotkaniu Hubert Hurkacz potwierdził różnicę, jaka widnieje w rankingu ATP między nim a rywalami z Azji. Ósmy tenisista rankingu ATP kontrolował starcie z Siergiejem Fominem i pewnie pokonał swojego oponenta 6:2, 6:1. W kolejnym starciu przyszedł czas na Maksa Kaśnikowskiego i jego pojedynek z Chumojunem Sultanowem. W tym przypadku różnica w rankingu między Polakiem a reprezentantem Uzbekistanu nie była już tak duża. Młody zawodnik pochodzący z Warszawy plasuje się aktualnie na 271. miejscu, a jego rywal - na 330. pozycji. To zapowiadało bardziej wyrównaną rywalizację niż w przypadku meczu z udziałem pierwszej rakiety naszego kraju. Maks Kaśnikowski zdał wielki test. Polska podwyższa prowadzenie w starciu z Uzbekistanem Drugi pojedynek dnia rozpoczął się bardzo dobrze z perspektywy Kaśnikowskiego. Polak przełamał Sultanowa w trzecim gemie, a chwilę później potwierdził przewagę i mieliśmy już 3:1. Maks dostał szansę na trzygemowe prowadzenie, ale reprezentant Uzbekistanu wyratował się z opresji. W kolejnym gemie Sultanow nieoczekiwanie odrobił stratę ze stanu 0-30. Zepchnął naszego zawodnika do defensywy i zagrał kilka agresywnych akcji, doprowadzając do stanu 3:3. W dalszej fazie seta Kaśnikowski odzyskał jednak kontrolę nad pojedynkiem. Nie przejął się tym, co stało się kilka minut wcześniej i wygrał w sumie trzy gemy z rzędu. Wykorzystał pierwszą piłkę setową i tym samym inauguracyjna partia trafiła na jego konto rezultatem 6:3. Młody Polak poszedł za ciosem. Znakomicie otworzył drugiego seta i objął prowadzenie 2:0. Trzeci gem trwał kilkanaście minut. Rywal miał cztery szanse, żeby odrobić straty, ale Kaśnikowski po raz kolejny zdał ważny test. Wytrzymał trudy intensywnego fragmentu spotkania i potwierdził przewagę przełamania, wychodząc na 3:0. Po chwili rywal w końcu przerwał niechlubną serię sześciu przegranych gemów z rzędu. Piąty gem przyniósł mnóstwo kontrowersji. Sultanow miał swoją szansę, by odrobić stratę przełamania, ale wtedy doszło do przedziwnych scen na korcie. Przez dłuższą chwilę przy jednym z break pointów zastanawiano się, jaką decyzję podjął sędzia spotkania. Ostatecznie przyznał punkt Kaśnikowskiemu, chociaż serwis Polaka był autowy, a return rywala wyraźnie wpadł w kort. Kapitan Uzbekistanu próbował dyskutować z arbitrem meczu, ale nic nie wskórał. Ostatecznie Polak utrzymał serwis i mieliśmy 4:1. Ten gem okazał się decydujący dla losów całego spotkania. Po chwili 20-latek dołożył jeszcze dwa gemy na swoje konto i zapewnił Polsce drugie zwycięstwo, wygrywając mecz 6:3, 6:1. Na dzisiaj to już koniec rywalizacji. W sobotę o godz. 9:00 czasu polskiego zostanie rozegrany debel z udziałem Huberta Hurkacza i Jana Zielińskiego. Jeśli nasi zawodnicy wygrają to spotkanie, wówczas zapewnią reprezentacji awans do Grupy Światowej I, która stanowi bezpośrednie zaplecze dla elity rywalizującej o Puchar Davisa. Mecz o awans do Grupy Światowej I w Pucharze Davisa: Maks Kaśnikowski (Polska) - Chumojun Sultanow (Uzbekistan) 6:3, 6:1 stan rywalizacji: 2-0 dla Polski Dokładny zapis relacji z meczu Maks Kaśnikowski - Chumojun Sultanow jest dostępny TUTAJ. Wszelkie relacje na żywo można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interii.