Ogromna radość po triumfie, a teraz przykra informacja z Australii. Polak wycofał się z gry
W momencie, gdy nasza reprezentacja rywalizuje podczas United Cup, także inni polscy tenisiści rozgrywają swoje spotkania na terytorium Australii. Z sukcesem przez eliminacje do turnieju ATP Challenger 125 w Canberrze przebrnął Maks Kaśnikowski. Zawodnik z Warszawy nie krył swojej radości po dwóch wymagających wygranych. Dzisiaj miał rozegrać mecz pierwszej rundy w głównej drabince przeciwko Jaime Farii. Do tego starcia jednak nie doszło. 21-latek w ostatniej chwili wycofał się z rywalizacji.
Sezon 2024 okazał się przełomowy w karierze Maksa Kaśnikowskiego. Wygrał aż dwa turnieje rangi ATP Challenger, w tym jeden przed własną publicznością w Poznaniu. Duży sukces świętował także pod koniec sierpnia, kiedy to po raz pierwszy w karierze dostał się do głównej drabinki imprezy wielkoszlemowej. I niewiele brakowało, a Polak przeszedłby pierwszą rundę zmagań. Po thrillerze, zakończonym super tie-breakiem w piątym secie, ostatecznie uległ Pedro Martinezowi.
W nowym cyklu 21-latek chce kontynuować ścieżkę, jaką zapoczątkował w poprzedniej kampanii rozgrywek. Sezon rozpoczął od startu w Canberrze. Z racji mocnej obsady turnieju ATP Challenger 125, nasz tenisista musiał przechodzić przez eliminacje. I dokonał tej sztuki, chociaż nie było o to łatwo. W obu spotkaniach rozegrał trzysetówki, aż pięć partii kończyło się tie-breakiem. Najważniejsze jednak, że te decydujące trafiały na konto młodego zawodnika urodzonego w Warszawie. Dzięki temu zbudował dodatkową pewność siebie przed kwalifikacjami do Australian Open, które wystartują już 6 stycznia. Ile znaczyły dla niego te wygrane, można się było przekonać choćby po ostatniej piłce starcia z Matteo Martineau.
Maks Kaśnikowski wycofał się z turnieju ATP Challenger 125 w Canberrze
Dzisiaj nasz zawodnik, notowany na 180. miejscu w rankingu ATP, miał stoczyć batalię o awans do 1/8 finału w głównej drabince zmagań w stolicy Australii. Po dolosowaniu kwalifikantów trafił na będącego o 57 lokat wyżej Jaime Farię z Portugalii. Do starcia z tenisistą z Półwyspu Iberyjskiego jednak nie doszło. To dlatego, że Kaśnikowski postanowił wycofać się z imprezy na krótki czas przed pojedynkiem. W jego miejsce wszedł szczęśliwy przegrany z eliminacji - Roman Andres Burruchaga.
Decyzja Maksa jest zapewne podyktowana faktem, że mocno odczuł trudy rywalizacji w eliminacjach. Dzień po dniu rozegrał blisko trzygodzinne spotkania i możliwe, że nie chciał ryzykować ew. problemów zdrowotnych przed najważniejszym startem w tej części sezonu, a więc kwalifikacjami do Australian Open. 21-latek i tak ma już za sobą solidne przetarcie na początku nowego cyklu, a te kilka dodatkowych dni będzie mógł przeznaczyć na zapoznanie się z kortami w Melbourne i odpowiednią regenerację.
Oprócz tenisisty z Warszawy w eliminacjach do Australian Open wystąpi także m.in. Kamil Majchrzak. 28-latek wybrał inny sposób na przygotowania do wielkoszlemowych kwalifikacji. Razem z reprezentacją Polski przebywa na United Cup. Chociaż nie ma okazji grać w oficjalnych meczach, to organizatorzy zapewniają zawodnikom sparingi i odpowiedni komfort do jak najlepszych przygotowań. Mamy nadzieję, że zaowocuje to zwiększoną liczbą naszych reprezentantów w głównej drabince pierwszej wielkoszlemowej rywalizacji w tym sezonie.