Podczas igrzysk olimpijskich zarówno panie, jak i panowie rywalizują do dwóch wygranych setów, toteż rzadko zdarza się, aby spotkania trwały dłużej, aniżeli 3 godziny. Emma Navarro i Qinwen Zheng postanowiły we wtorek zadać temu kłam. Rywalizacja w 3. rundzie zmagań w Paryżu była niezwykle zacięta, ale też stawka jest niemała. Sukces w igrzyskach trudno porównać z jakimkolwiek innym wyróżnieniem. Nieprawdopodobne starcie na igrzyskach. Emma Navarro była o włos od sprawienia niespodzianki Za faworytkę uchodziła Chinka, ale Navarro od samego początku meczu postawiła twarde warunki i rzadko się myliła. Choć nie mogła nawet równać się z Qinwen Zheng pod kątem jakości serwisu, nadrabiała w innych obszarach. I tak po niezwykle długim i zaciętym secie, który rozstrzygał się w tie-breaku triumfowała 7:6(7). 7. rakieta świata zaczęła w drugiej partii podejmować coraz większe ryzyko, co odbiło się na ilości niewymuszonych błędów. Aż pięć punktów oddała rywalce po podwójnych błędach serwisowych, co w naturalnych warunkach zdarza jej się niezwykle rzadko. Zaczęła od przegranego podania, a Navarro wyszła na prowadzenie 2:0. Iga Świątek idzie po medal. Pojawiła się jednak przestroga Zheng wybroniła piłkę meczową, ale co stało się potem. Pokaz siły Chinki Zdeterminowana Zheng doprowadziła po niedługim czasie do remisu 3:3, ale chwilę potem "noga powinęła jej się" kolejny raz i znów oddała serwis rywalce. Wszystko zmierzało ku zwycięstwu Amerykanki i to w dwóch setach. 5:3, na rakiecie miała nawet piłkę meczową. Ale finalistka Australian Open łatwo się nie poddała. Obroniła ją, wyrównała na 6:6, a w tie-breaku tym razem to ona była górą. Trzeci set był już pod całkowitą kontrolą Zheng. Navarro, podłamana wyraźnie niewykorzystaną szansą na zwycięstwo, a do tego mocno już zmęczona została rozbita 6:1 i odpadła z rozgrywek. Po ponad 3 godzinach to Qinwen Zheng mogła świętować triumf 6:7(7), 7:6(4), 6:1 i awans do ćwierćfinału Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Polska tenisistka "nie pojawiła się" na korcie. Niespotykane sceny w Paryżu. "Mama z córką" dały świadectwo Przyjdzie jej się w nim zmierzyć z weteranką - Angelique Kerber. Niemka w dwóch setach pokonała 6:4, 6:3 Leylah Fernandez. Po wygranej Niemka postanowiła wyprowadzić się z wioski olimpijskiej. Czas w stolicy Francji wolała spędzić z najbliższymi.