Dla 20-letniego Alcaraza piątkowe spotkanie było testem sprawności. Przecież w poprzednim swoim turnieju już na początku pierwszego meczu doznał urazu stawu skokowego przez co musiał wycofać się z imprezy ATP w Rio de Janeiro. Mimo wszystko zdążył się wykurować, aby wystąpić w pokazowym spotkaniu z rodakiem Rafaelem Nadalem w Las Vegas, które po raz pierwszy było transmitowane przez jednego ze streamingowych gigantów. Zawodnik z Majorki, który był zgłoszony do udziału w Indian Wells, ostatecznie tutaj nie zagra, ponieważ przyznał, że jeszcze nie czuje się na siłach, aby rywalizować w takiej imprezie. Występuje natomiast Alcaraz, który po pierwszym secie piątkowego pojedynku z Arnaldim mógł czuć pewne zaniepokojenie. Raz, że przegrał seta, dwa, że popełnił aż 23 niewymuszone błędy przy zaledwie 10 kończących uderzeniach. "Musiałem tylko zmienić kilka rzeczy. Na początku popełniałem za dużo błędów. Kluczem do sukcesu okazała się poprawa skuteczności przy pierwszym podaniu, poza tym długie wymiany, które pozwoliły mi złapać odpowiedni rytm" - przyznał 20-letni Hiszpan po meczu. Tenis. Carlos Alcaraz nie myślał o stawie skokowym Poprawa w jego grze była duża, ponieważ w drugiej i trzeciej partii popełnił w sumie tylko osiem niewymuszonych błędów. Zawodnik z El Palmar był bardzo zadowolony ze stanu stawu skokowego. "Szczerze, to jestem zaskoczony. Czułem się wspaniale, mogąc się poruszać, zupełnie o tym nie myśląc" - powiedział Alcaraz. Kolejnym rywalem turniejowej "dwójki" będzie Auger-Aliassime (31.). Ich spotkanie odbędzie się w niedzielę. Wtedy też na kort w grze pojedynczej wyjdzie Hubert Hurkacz. Polak, rozstawiony z numerem ósmym, zmierzy się z Francuzem Gaelem Monfilsem jeszcze w meczu drugiej rundy.