"Nole" został deportowany z Australii, gdzie w poniedziałek rozpoczął się Australian Open, pierwszy wielkoszlemowy turniej w roku, po tym jak przegrał sądową batalię z rządem na temat pobytu, a głównym powodem rozbieżności był fakt, że zawodnik jest niezaszczepiony. Na lotnisku w Belgradzie zebrali się ludzie, którzy machali flagami Serbii, skandując "kochamy Novaka"."To wstyd, co zrobili Novakowi w Australii. To wstyd, co się dzieje w świecie" - mówił jeden z kibiców."Osobiście jestem zaczepiony dwoma dawkami, ale nikt nie powinien być zmuszany, aby to robić... on został osądzony i wydano na niego wyrok za wolność wyboru" - dodał.Djoković miał w poniedziałek rozegrać pierwszy mecz w tegorocznym Australian Open ze swoim rodakiem Miomirem Kecmanoviciem. "Nole" wygrał ten turniej dziewięć razy, w tym trzy ostatnie edycje. Ostatecznie został jednak wydalony z kraju, ponieważ jest niezaszczepiony i pojawiły się liczne wątpliwości, co do jego zachowania w związku z zakażeniem się przez niego w połowie grudnia koronawirusem, dzięki czemu miał otrzymać tzw. wyjątek medyczny, umożliwiający mu start w imprezie. Novak Djoković z trzyletnim zakazem wjazdu do Australii, ale... Co gorsze, zgodnie z australijskim prawem, Djoković po wydaleniu nie może otrzymać wizy przez trzy następne lata."Zakaz obejmuje trzy lata, ale istnieje możliwość szybszego powrotu w odpowiednich okolicznościach, które byłyby wówczas brane pod uwagę" - nadzieję na powrót Serba za rok dał jednak Scott Morrison, premier Australii.Prawo australijskie przewiduje bowiem powody, dla których trzyletni zakaz mógłby być uchylony. Potencjalnie pozwoliłoby to Djokoviciowi wziąć udział w turnieju Australian Open w przyszłym roku."Nole" z Australii poleciał do Dubaju, a stamtąd do Belgradu.