Serb od powrotu do gry w kwietniu nie miał dobrej passy. W dwóch rozegranych do tej pory turniejach odpadał po porażkach w drugim meczu. Tak było w Monte Carlo, gdzie przegrał z Lorenzo Musettim, a później w Banja Luce, gdzie doznał sensacyjnej porażki z Duszanem Lajoviciem. Na Foro Italico lubi jednak grać. Występuje tu po raz 17. - sześć razy wygrywał, sześć razy był w finale. Jeżeli nie będzie miał problemów ze zdrowiem jak to było ostatnio, jest poważnym kandydatem do obrony tytułu. Djoković w tarapatach W pierwszym secie Djoković przeżywał jednak spore kłopoty fizyczne, narzekał również na ból brzucha. Przegrał już pierwszego gema przy swoim serwisie. Stratę odrobił przy wyniku 2:3. Grał dobrze, ale nierówno. Trafił zresztą na bardzo wymagającego rywala, specjalistę od występów na kortach ziemnych. Przy 5:4 Serb nie wykorzystał dwóch piłek setowych. Set rozstrzygnął się po tie-breaku. Długo przewagę miał Argentyńczyk. Prowadził 3:0, a potem 5:3. Przy 5:4 miał dwa serwisy na wagę zwycięstwa w secie. Djoković znakomicie się wybronił z tej kryzysowej sytuacji. Wygrał trzy kolejne punkty i prowadził w meczu. Piękny gest Djokovicia wobec Argentyńczyka W drugim secie najlepszy obecnie tenisista na świecie zaprezentował się zdecydowanie lepiej. Nie popełniał już tak dużo niewymuszonych błędów (aż 21 w pierwszej partii) i kontrolował sytuację na korcie. Od razu przełamał serwis Etcheverry’ego. Kolejny raz uczynił to pod koniec seta. Wyszedł na prowadzenie 5:2 i podawał. Ostatniego gema wygrał bez straty punktu. Djoković pożegnał schodzącego z kortu ambitnego i nieustępliwego Argentyńczyka oklaskami. Mecz trwał godzinę i 53 minuty i był bardzo dobrym widowiskiem jak na tę fazę turnieju. W trzeciej rundzie Serb spotka się z bułgarskim weteranem i swoim przyjacielem Grigorem Dimitrowem, który wyeliminował Stana Wawrinkę. Zanosi się na jeszcze ciekawszy pojedynek z udziałem lidera ATP. Olgierd Kwiatkowski II runda turnieju ATP Masters 1000 Internatzionali d'Italia w Rzymie Novak Djoković (Serbia, 1) - Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) 7:6 (5), 6:2