Novak Djoković w tym sezonie raczej nie ma powodów do radości. Legenda tenisa ze zmiennym szczęściem rywalizuje w rozgrywkach rangi ATP. Reprezentant Serbii po krótkiej przerwie od rywalizacji spowodowanej wycofaniem się z imprezy w Madrycie, skupił się na startach w Rzymie. W swoim pierwszym meczu we Włoszech pokonał Francuza Corentina Mouteta 6:3, 6:1 i awansował do kolejnej rundy. Po meczu zawodnik poświęcił chwilę kibicom, którzy chcieli od niego autograf. Wtedy doszło do incydentu, który odbił się głośnym echem w mediach. Niebywałe starcie Djokovicia i Nadala w Rzymie. Federer już tylko tłem Zamieszanie na korcie. Novak Djoković trafiony butelką w głowę Utytułowany Serb został przypadkowo trafiony butelką w głowę. Jednemu z kibiców niefortunnie osunęła się butelka z plecaka. Przedmiot był na tyle ciężki, że zawodnik padł na kolana i zakrył głowę. Po chwili przy pomocy ochroniarzy opuścił kort. "Otrzymał opiekę medyczną i opuścił już Foro Italico, aby wrócić do swojego hotelu; jego stan nie jest powodem do niepokoju" - przekazano w oświadczeniu. Dzień po meczu głos w sprawie afery zabrał sam zainteresowany. Legendarny tenisista podziękował kibicom za ciepłe słowa po tym wydarzeniu i zdradził, jak się czuje. Odpoczynek zawodnika nie będzie jednak trwał długo, ponieważ już w niedzielę (12 maja) "Nole" wróci na kort. Jego najbliższym rywalem w kolejnej rundzie turnieju w Rzymie będzie Chilijczyk Alejandro Tabilo. Najpierw Jelena Rybakina, teraz Aryna Sabalenka. Problemy zdrowotne gwiazdy, sama przyznała