W ostatnim czasie Emma Raducanu zaczęła powracać na dobre tory. Niewiele brakowało, a zameldowałaby się w ćwierćfinale Wimbledonu przed własną publicznością. Na drodze stanęła jej jednak rewelacja tamtych zmagań - Lulu Sun. Mimo przegranej, Brytyjka mogła patrzeć z optymizmem w przyszłość. Liczyła, że amerykański swing na kortach twardych okaże się dla niej udany i osiągnie pozytywne rezultaty. Podczas WTA 500 w Waszyngtonie odpadła na etapie ćwierćfinału po zaciętej walce z późniejszą triumfatorką rozgrywek - Paulą Badosą. Później niespodziewanie zniknęła na kilka tygodni. Z racji tego, że nie otrzymała miejsca w głównej drabince w Toronto i Cincinnati, zdecydowała się na powrót do Londynu i spokojne przygotowania do rywalizacji w Nowym Jorku, gdzie przed trzema laty okazała się najlepsza. W pierwszej rundzie US Open trafiła na inną wielkoszlemową mistrzynię - Sofię Kenin. Amerykanka znajdowała się ostatnio pod formą, mocno rozczarowywała swoimi występami w tym sezonie. Aktualnie plasuje się na 54. miejscu w rankingu WTA, ale wkrótce ma do obrony mnóstwo punktów. Jeśli tego nie uczyni, może wypaść nawet z TOP 100. W starciu z triumfatorką nowojorskiego Szlema z 2021 roku niespodziewanie pokazała jednak formę, jakiej dawno nie dało się u niej dostrzec. Raducanu wyeliminowana z US Open. Kenin górą w starciu wielkoszlemowych mistrzyń Już początek zwiastował ogromne problemy po stronie Raducanu. W pierwszym gemie obroniła jeszcze dwa break pointy, ale przy następnej okazji nie ustrzegła się utraty serwisu. W kolejnych minutach przewaga po stronie Kenin tylko i wyłącznie rosła. Amerykanka zanotowała kapitalną serię i od stanu 0:1 wygrała w sumie sześć gemów z rzędu, co przełożyło się na rezultat 6:1 w pierwszej partii. Na starcie drugiej odsłony Emma zdołała przełamać rywalkę, ale ta po chwili odrobiła stratę. Zaczęła się walka o przodownictwo na korcie. I w końcu Brytyjka doczekała się lepszego fragmentu spotkania. Po breaku w piątym gemie zaczęła budować przewagę. Na koniec jeszcze raz dobrała się do serwisu rywalki i ostatecznie wygrała seta 6:3, dzięki czemu przedłużyła emocje w batalii o drugą rundę US Open. W decydującej odsłonie meczu obejrzeliśmy tylko jedno przełamanie. Zanim ono nastąpiło, najpierw Raducanu miała break pointa na 2:0. Nie wykorzystała go i później nie doczekała się już kolejnej okazji. Swoje szanse dostała za to Kenin - i to aż trzy. Przy drugiej dopięła swego, a po chwili wyszła na 4:2. Wywalczoną przewagę utrzymała już do końca meczu i sprawiła sensację, pokonując mistrzynię turnieju sprzed trzech lat 6:1, 3:6, 6:4. Dla Emmy to kolejny nieudany występ w Nowym Jorku - od czasu triumfu nie wygrała w amerykańskim Szlemie żadnego spotkania. Tym samym wyeliminowana została kolejna zawodniczka z połówki Igi Świątek. Wcześniej z rywalizacją w singlu pożegnała się m.in. Danielle Collins. Kontrowersyjna Amerykanka przegrała ze swoją rodaczką Caroline Dolehide po trzysetowej batalii.