25-letnia Sabalenka nie ma za sobą najlepszego okresu pod względem sportowym, ale warto pamiętać, że życie osobiste także jej nie rozpieszczało. Podczas ostatniego turnieju w Stuttgarcie, który do tej pory był królestwem Igi Świątek (Polka odpadła w półfinale po zaciętym starciu z Jeleną Rybakiną, późniejszą triumfatorką), druga rakieta świata odpadła w ćwierćfinale. W turnieju WTA 500 na kortach ziemnych przegrała z Czeszką Marketą Vondrousovą w trzech setach. Sabalenka "wypisała" się z Wielkiej Trójki. Wiadomość dla Świątek i Sabalenki Białorusinka, pod względem punktowym, nie poniosła jednak wielkiej straty (mniejszą niż Iga Świątek, która broniła punktów za wygraną przed rokiem), dlatego w najnowszym zestawieniu WTA nadal plasowała się na drugim miejscu, a jej strata do Polki wynosi 2712 pkt. Wszystkie oczy zwrócone były na podopieczną trenera Tomasza Wiktorowskiego, która obchodziła piękny jubileusz w postaci setnego z kolei tygodnia na fotelu liderki. Ekspresowy finał pogromczyni Świątek. Mecz zakończony po 69 minutach Świątek w Stuttgarcie udowodniła, że ciągle jest w wybornej formie, ale na jeszcze większe słowa uznania zasłużyła Rybakina. Rosjanka, a obecnie reprezentantka Kazachstanu, wielką przewagę uczyniła ze swojej broni numer jeden, czyli świetnego serwisu, dokładając do tego wiele innych, stojących na wysokim poziomie akcji i pojedynczych zagrań. Nic więc dziwnego, że na starcie turnieju w Madrycie broniąca tytułu Aryna Sabalenka czuje bardzo mocny oddech na plecach najgroźniejszych rywalem. Mało tego, gwiazda z Białorusi wprost dała do zrozumienia, że na tym etapie sezonu w gruncie rzeczy nieco wypisała się z "Wielkiej Trójki", mając na myśli właśnie Świątek i Rybakinę. Sabalenka: Wolę tenis mężczyzn niż kobiet. Jest w nim więcej... A następnie Sabalenka odpowiedziała, czy zajmują ją spotkania, rozgrywane zarówno przez Świątek, jak i Rybakinę. - Nie, nie oglądam ich meczów. Czuję, że zagrałam przeciwko nim wystarczająco dużo i jeśli ponownie zmierzę się z którąś z nich, to mój trener pokaże mi urywki z ich meczów, abym je przeanalizowała i się przygotowała - wyjaśniła. Przy okazji okazało się także, czyje mecze - mężczyzn czy kobiet - bardziej przykuwają uwagę Białorusinki. - Nie jestem osobą, która ogląda zbyt dużo tenisa. Wolę oglądać tenis mężczyzn niż kobiet. Czuję, że jest w nim więcej logiki i oglądanie jest ciekawsze - ponownie roześmiała się, a dobry humor jej nie opuszczał.