Podczas trwającego obecnie Rolanda Garrosa ciężko znaleźć większego pechowca od Huberta Hurkacza. Większość spotkań Polaka przerywał mocno padający deszcz, który uniemożliwiał kontynuowanie gry. Już chyba sam wrocławianin przestał w pewnym momencie liczyć, ile razy przymusowo opuszczał kort, chowając się przed kroplami spadającymi z nieba. Nasz rodak co prawda próbował obracać to wszystko w żart, ale wewnątrz na pewno czuł delikatną frustrację. "Cóż, na pewno jeszcze było dużo spotkań do rozegrania, też występowało trochę Francuzów. A ja grałem, powiedzmy na trzecim największym korcie, który jest świetnym i bardzo przyjemnym miejscem, ale w deszczu niestety nie da się na nim rozgrywać spotkań" - komentował sprawę na konferencji prasowej z udziałem wysłannika Interii. Grigor Dimitrow znów to zrobił. Hubert Hurkacz pokonany W niedzielę w końcu odetchnął z ulgą, bo jedyna dłuższa przerwa była spowodowana drobnymi kłopotami zdrowotnymi rywala. Problem jednak w tym, że tym rywalem okazał się Grigor Dimitrow, mający z Polakiem bilans 5:0. Właśnie dlatego 2 czerwca bukmacherzy minimalnie faworyzowali dziesiątego tenisistę rankingu ATP. Starszy z zawodników doskonale wywiązał się z tej roli. Rywal Polaka imponował dojrzałą grą i w najważniejszych momentach zachowywał zimną krew. Wrocławianin starał się mu przeciwstawić, dwukrotnie doprowadził do tie-breaka, lecz na nic się to zdało. Bułgar nie stracił ani jednego seta i zameldował się w ćwierćfinale. Po ostatniej piłce Bułgar długo celebrował sukces i miał ku temu solidny powód. Poza pozostaniem w turnieju już na pewno osiągnął w nim życiowy wynik. W przeszłości na French Open nigdy nie spisywał się jakoś wybitnie. W Australian Open, Wimbledonie i US Open ma już na koncie półfinał, ale w Paryżu zawsze czegoś brakowało. Aż wreszcie w tym roku pozytywnie zaskoczył. Jeszcze na korcie doświadczony sportowiec nie krył wzruszenia. "Tylko w tym miejscu nie mogłem zrobić tego dodatkowego kroku. Nareszcie dzisiaj to zrobiłem, po piętnastu latach czekania" - oznajmił licznie zgromadzonej publiczności, od której otrzymał liczne brawa. Pogromca Hurkacza nie jest bez szans. Czeka na kolejnego rywala Grigor Dimitrow wcale nie musi na tym poprzestać. W ćwierćfinałach może zdarzyć się już dosłownie wszystko. Zwłaszcza, że jego najbliższym przeciwnikiem będzie Jannik Sinner lub Corentin Moutet. Włoch niedawno walczył z urazem, a Francuz jest dużo niżej notowany w rankingu. "Cóż za osiągnięcie. Pokazał w końcu swój potencjał w Paryżu. Życzę mu wszystkiego najlepszego", "Tak naprawdę może wygrywać wszystko" - piszą w mediach społecznościowych zadowoleni z formy tenisisty kibice.