Seria Sabalenki przerwana! Czegoś takiego nie było od ośmiu lat Jak poinformował serwis OptaAce fakt, że Barbora Krejcikova wygrała mecz 1/4 finału turnieju WTA 1000, choć przegrała pierwszą partię 0:6, jest pierwszym takim przypadkiem od ośmiu lat! Ostatni raz coś takiego miało miejsce w 2015 roku, podczas pojedynku Timei Bacsinszky z Sarą Errani podczas zawodów w Pekinie. Czeszka wygrała to spotkanie w znakomitym stylu, bo nie dość, że w drugim secie podniosła się po laniu z pierwszej partii, to jeszcze wytrzymała wojnę nerwów i wygrała tie breaka, to na dodatek w trzecim secie triumfowała 6:1, zupełnie dominując nad Białorusinką! Po spotkani gorąco dziękowała kibicom, którzy przez całe spotkanie... krzyczeli do niej po czesku "zabawne" słowa, których jednak później wstydziła się przetłumaczyć. Co może wskazywać, że były nie tylko zabawne, ale i nieprzyzwoite. Czytaj także: Zaskakujące kulisy wygranej Krejcikovej Rekord Sereny Williams niezagrożony Dla Aryny Sabalenki byłoby to już czternaste zwycięstwo w tym roku. 24-latka długo nie znajdywała pogromczyni, a podobnej serii u progu sezonu nie oglądaliśmy od lat. Niestety dla niej, seria zakończyła się na liczbie "13", pechowej dla Białorusinki. Lepsza okazała się Krejcikova i to Czeszkę będziemy oglądać w półfinale. Ostatnio równie imponująco zaczęła sama Serena Williams, która w 2015 roku została zatrzymana... dopiero po 24 kolejnych wygranych. By dorównać temu osiągnięciu, Sabalenka musi jeszcze sporo się natrudzić. Dla porównania - Świątek w tym roku przegrała dotąd dwukrotnie - w trakcie United Cup z Jessicą Pegulą i Australian Open z Jeleną Rybakiną.