Magda Linette przystępowała do turnieju WTA 250 w Guangzhou jako najwyżej rozstawiona tenisistka, ale jej ostatnie rezultaty nie napawały optymizmem. Po Wimbledonie wygrała zaledwie jeden mecz. W pierwszej rundzie w Kantonie los skojarzył ją z Jodie Burrage. Nasza zawodniczka mierzyła się już wcześniej w tym roku z Brytyjką. W czerwcu podczas zmagań w Nottingham górą była Burrage, zapobiegając polskiemu ćwierćfinałowi z Magdaleną Fręch. Poznanianka przystępowała zatem do meczu podwójnie zmotywowana, z chęcią rewanżu na zawodniczce z Wielkiej Brytanii. Miała jej sprzyjać także nawierzchnia, bowiem tym razem do rywalizacji doszło na kortach twardych, a nie jak to miało miejsce w Nottingham - na trawie. Mimo że mecz rozpoczął się chwilę po godz. 19:00 czasu lokalnego, Panie musiały się zmagać z bardzo trudnymi warunkami. Na termometrze mieliśmy 30 stopni przy 61% wilgotności. Zasłużone zwycięstwo Brytyjki w pierwszym secie Spotkanie w lepszym stylu rozpoczęła Brytyjka, która szybko objęła prowadzenie 2:0, spychając do głębokiej defensywy Polkę. Później sytuacja zaczęła się odwracać. Magda coraz lepiej serwowała i returnowała, a rywalka popełniała coraz więcej błędów. W efekcie ze stanu 1:3 z perspektywy poznanianki zrobiło 4:3. Ósmy gem pierwszego seta okazał się niezwykle zacięty. 31-latka z Polski miała okazję na przełamanie, ale szybko ją zniwelowała doskonałym serwisem zawodniczka z Wielkiej Brytanii. Chwilę później przerwała serię trzech wygranych gemów z rzędu przez swoją rywalkę. W kolejnym gemie nieco zadrżeliśmy, bo zrobiło się 0-30 przy serwisie Magdy. Przez moment pachniało nawet wynikiem 0-40, ale Linette kapitalnym minięciem odwróciła losy tego gema i wygrała w sumie cztery punkty z rzędu. Kolejny fragment należał do Brytyjki. Najpierw pewnie wygrała swój serwis, później przełamała Polkę po backhandowym błędzie naszej drugiej rakiety. Kiedy wydawało się, że Burrage ma zwycięstwo w inaugurującej partii na wyciągnięcie ręki, nagle zaczęła się frustrować i popełniać niewymuszone błędy. Nasza doświadczona zawodniczka wykorzystała ten moment słabości rywalki i doprowadziła do tie-breaka. Decydująca rozgrywka do siedmiu punktów od początku układała się po myśli Brytyjki. 24-latka uspokoiła nerwy i ponownie zdominowała Polkę, wychodząc na prowadzenie 6-1, a następnie wygrywając tie-break 7-3. Popisowa reakcja Polki w drugiej partii Drugi set tego pojedynku rozpoczął się od przełamania ze strony Polki po kapitalnym backhandowym zagraniu. Później doszło do małej przerwy w grze, gdyż Burrage musiała zmienić obuwie. Jej poprzednia para pozostawiała sporo śladów potu na korcie z powodu dużej wilgotności powietrza. Po chwili przerwy na zmianę butów przez reprezentantkę Wielkiej Brytanii oraz po przetarciu kortu, poznanianka podwyższyła swoje prowadzenie w drugim secie. W dalszym fragmencie tej partii gra Magdy mogła się coraz bardziej podobać. 31-latka zaczęła wymuszać coraz więcej błędów ze strony rywalki swoją różnorodną grą, stosując coraz więcej slajsa. W efekcie doszło do kolejnego przełamania, przez co Brytyjka została zupełnie rozbita. Magda czuła się coraz pewniej na korcie, czego dowodem był znakomity backhandowy smecz w wykonaniu naszej drugiej rakiety. Komentujący to spotkanie na antenie CANAL+ SPORT 2 Bartosz Ignacik posłużył się przy tym zagraniu tekstem: "Roger Federer w spódnicy". Polka ani przez moment nie wpuściła do gry swojej rywalki i wygrała tego seta 6:0. Kontynuacja dobrej gry ze strony Magdy w decydującym secie Początek decydującej partii to kontynuacja pogubionej Burrage i znakomicie kontrującej Linette. Już w pierwszym gemie Polka przełamała serwis Jodie, ponownie mijając ją po linii z backhandu. Później potwierdziła przewagę przełamania i wyszła na prowadzenie 2:0. Dopiero w kolejnym gemie udało się przerwać Brytyjce passę ośmiu wygranych gemów z rzędu przez 31-latkę. To zachwiało nieco pewnością siebie Polki, bo przy jej następnym serwisie pojawiło się trochę problemów. Magda musiała bronić break pointa, a po jednej z piłek na korzyść Burrage miała pretensje do Pani sędzi, że nie zmieniła werdyktu sędziego liniowego. Od tego momentu zrobiło się nerwowo na korcie. Po kolejnych akcji ostrzeżenie otrzymała zawodniczka z Wielkiej Brytanii za przedłużanie przerwy przed serwisiem poznanianki. Końcówkę niezwykle zaciętego czwartego gema decydującego seta lepiej wytrzymała nasza reprezentantka. Najpierw posłała asa, a potem dorzuciła kolejny punkt i powróciła na dwugemowe prowadzenie. To był decydujący moment spotkania. W kolejnym gemie nerwy nie opuszczały Burrage, która w dalszym ciągu podpadała Pani arbiter i toczyła z nią kolejne dyskusje. Magda robiła swoje i ponownie przełamała serwis rywalki. W trakcie przerwy przy stanie 4:1 na korcie zameldował się supervisor, który próbował łagodzić spór między Brytyjką i sędzią tego spotkania. Nie zdekoncentrowało to Polki, która chwilę później podwyższyła prowadzenia na 5:1 przy własnym podaniu. Burrage dołożyła jeszcze drugiego gema w trzeciej partii, ale ostatni akcent należał do Linette. Ostateczny wynik decydującego seta to 6:2 dla Magdy. W drugiej rundzie rywalką 31-latki będzie Daria Saville lub Anna-Lena Friedsam. Spotkanie o ćwierćfinał turnieju Guangzhou Open zostanie rozegrane w środę. To nie koniec emocji na dziś Dzisiaj w akcji zobaczymy jeszcze Magdalenę Fręch. Polka zagra w pierwszej rundzie WTA 1000 w Guadalajarze z Camilą Osorio. Później 25-latka zagra też w spotkaniu deblowym. Magda Linette pojawi się na korcie w Kantonie już jutro, gdyż czeka ją mecz gry podwójnej. Partnerką zawodniczki z Poznania w tym turnieju jest Moyuka Uchijima. Mecz pierwszej rundy WTA 250 w Guangzhou: (1) Magda Linette [POL] - Jodie Burrage [GBR] 6:7(3), 6:0, 6:2