Sezon 2024 stanowi przełom w karierze Giny Feistel. 21-latka rozpoczynała rok będąc na 625. miejscu w rankingu WTA. Jeszcze w połowie kwietnia plasowała się na 609. pozycji. Kolejne tygodnie przyniosły jednak sporo sukcesów. Wygrała turnieje ITF W15 w Telde i ITF W35 w Klosters, zanotowała kilka świetnych występów w zmaganiach wyższej rangi. To zaowocowało znacznym awansem w kobiecym zestawieniu. Obecnie córka Magdaleny Mróz-Feistel balansuje na granicy trzeciej i czwartej setki rankingu. 7 października znalazła się na rekordowym, 299. miejscu. W tym tygodniu Gina walczy o poprawę swojego notowania podczas turnieju ITF W35 w Faro. Podczas portugalskich zmagań została rozstawiona z "5". W pierwszej rundzie trafiła na Arianę Geerlings. 19-letnia Hiszpanka otrzymała w tym roku dziką kartę do eliminacji WTA 1000 w Madrycie. Chociaż przegrała na "dzień dobry", to udało jej się zgarnąć seta w potyczce ze zdecydowanie wyżej klasyfikowaną Hailey Baptiste. Obecnie młoda tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego plasuje się na 457. lokacie. Wiemy już, że po rywalizacji w Faro nie poprawi za bardzo swojej sytuacji w rankingu. Wszystko za sprawą porażki po niezwykle ciekawej batalii z naszą reprezentantką. Gina Feistel w drugiej rundzie ITF W35 w Faro. Ogromne emocje w meczu Polki Na początku starcia o drugą rundę dostaliśmy festiwal przełamań z obu stron. Sytuacja ustabilizowała się dopiero od piątego gema, kiedy to Gina jako pierwsza utrzymała własne podanie. Kilka minut później rywalka mogła wyjść na prowadzenie 4:3 z przewagą breaka, miała ku temu dwie szanse, ale 21-latka wyszła z opresji. Ostatecznie o losach zaciętej pierwszej odsłony decydował tie-break. W nim również było arcyciekawie do samego końca: 3-2 dla Ariany, potem 5-3 z perspektywy Giny. Hiszpanka zdołała jednak wyrównać stan na 5-5 i o wszystkim rozstrzygała końcówka. Ostatnie dwie akcje należały do naszej tenisistki, która rezultatem 7:6(5) przypieczętowała sukces w pierwszej partii. Niemniej ciekawie było w drugim secie. Po serii przełamań na przestrzeni trzeciego i czwartego gema, później doczekaliśmy się kolejnego breaka w siódmym rozdaniu. Polka potrzebowała do tego aż sześciu okazji. W następnych minutach obroniła szansę dla rywalki na wyrównanie i wyszła na 5:3. Wydawało się, że Feistel jest już na ostatniej prostej do wygranej. W dziewiątym gemie nadeszły meczbole. Nie udało się jednak wykorzystać żadnej z dwóch okazji. Hiszpanka zgarnęła cztery akcje z rzędu i na tym nie poprzestała. Dołożyła do tego kolejne pięć punktów i zrobiło się 5:5 15-0 z perspektywy Geerlings. Ariana domknęła trzeciego gema z rzędu na swoją korzyść. Potem naciskała przy serwisie Giny, ale 21-latka nie dopuściła do żadnego setbola. Ostatecznie o rezultacie znów decydował tie-break. Początkowo sytuacja układała się korzystniej dla Hiszpanki. Prowadziła 4-1, potem 5-3. Kolejne cztery akcje należały jednak do Feistel. Po 2 godzinach i 38 minutach nasza reprezentantka cieszyła się ze zwycięstwa 7:6(5), 7:6(5) i awansu do drugiej rundy, gdzie zagra z Johanne Christine Svendsen.