- Chciałbym grać trochę szybsze mecze, ale tak to wychodzi. Jestem pewien, że to nie będzie tak trwać do końca sezonu - powiedział w Katarze Murray. Słowa zabrzmiały tak jakby chciał się usprawiedliwić. Niepotrzebnie. Cały tenisowy świat go podziwia. W Dausze Murray obronił osiem meczboli Cztery mecze turnieju w Dausze Brytyjczyk grał przez 10 godzin 14 minut. Murray (70 ATP) pokonał kolejno: - Włocha Lorenzo Sonego (71 ATP) - 4:6, 6:1, 7:6 (4), - Niemca Aleksandra Zvereva (16 ATP) - 7:6 (5), 2:6, 7:5 - Francuza Alexandra Mullera (170 ATP) - 4:6, 6:1, 6:2 - Czecha Jirziego Lecheczkę (52 ATP) - 6:0, 3:6, 7:6 (8). W pierwszej rundzie bronił trzech piłek setowych. W drugiej rundzie ze Zverevem grał przez trzy godziny i cztery minuty. W półfinale 21-letni Lehecka miał pięć piłek meczowych, w końcówce Murraya łapały skurcze, ale on nigdy się nie poddaje. Awansował do finału. Blisko sześciogodzinny mecz z Kokkinakisem w Australii To, co pokazuje Szkot w Dausze jest dalszym ciągiem jego niesamowitej tenisowej historii z sezonu 2023. O tym, że jest niezniszczalny fizycznie pokazał już w trakcie tegorocznego Australian Open. W pierwszej rundzie w Melbourne pokonał po heroicznym boju Włocha Matteo Berrettiniego 6:3, 6:3, 4:6, 6:7 (6), 7:6 (10-6), wówczas 14. w rankingu ATP. Mecz trwał 4 godziny 54 minuty. Brytyjczyk obronił jednego meczbola. W drugiej rundzie z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem grał przez 5 godzin 45 minut. Wygrał 4:6, 6:7 (4), 7:6 (5), 6:3, 7:5. Przegrał potem w czterech setach z Hiszpanem Roberto Bautistą Agutem. "Waleczne serce" W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia Murraya pokazującego go w roli głównego bohatera filmu "Braveheart". Ale tę waleczność trzykrotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych i dwukrotny mistrz olimpijski ciężko wypracował. Po Australian Open, a przed turniejem w Dausze Murray spędził trzy tygodnie na Florydzie. -Żyłem jak mnich. Budziłem się każdego dnia o tej samej porze, piłem kawę i szedłem na kort, by potrenować przez trzy godziny. Potem był lunch, a potem siłownia. Czasami wychodziłem jeszcze na kort po południu - opowiadał Murray w dzienniku "L’Equipe". O innych rzeczach niż tenis podobno nie myślał, albo bardzo niewiele. Był tylko trening. Dziś zbiera tego owoce. Olgierd Kwiatkowski