Gdy w maju zeszłego rok red. Olgierd Kwiatkowski przeprowadził wywiad w Interii z Weroniką Falkowską, tenisistka Górnika Bytom dość radykalnie wypowiadała się o sprawach finansowych, a była przecież w trzeciej setce światowego rankingu. - Cały czas jestem na minusie. Ponoszę wydatki związane z wyjazdami, trenerami, wynajęciem kortów, a teraz do tego doszła rehabilitacja. (...) Trzeba grać turniej za turniejem i osiągać dobre wyniki, nie tylko w ITF-ach, ale dostawać się przynajmniej do challengerów. Naprawdę różnica między 100. a 150. miejscem w singlu w WTA to jest przepaść - mówiła wówczas. Polka ograła złotą medalistkę igrzysk. 147 minut kapitalnej walki. I ten powrót na koniec Dziś sytuacja dla 24-letniej tenisistki jest dużo trudniejsza. W poniedziałkowym rankingu WTA spadła na 570. miejsce, choć pewnie po przyzwoitych występach w Portugalii wkrótce trochę się podniesie. Potrzebuje jakiegoś przełomowego turnieju, może dwóch, jak wiosną w Bużumburze w Burundi, który dałby spory skok na światowej liście. I pozwolił dostawać się do lepszych imprez, w których są większe pule nagród. 15-latka z Niemiec z czterema piłkami meczowymi w starciu z Weroniką Falkowską. Cudowny zwrot w Hamburgu Z Portugalii Polka przeniosła się do Hamburga, na eliminacje zawodów ITF W75 - została rozstawiona z dwunastką w eliminacjach. Jej pierwszą rywalką była Niemka Mariella Thamm, a gdy spojrzy się na jej rok urodzenia - 2009 - już pojawia się pierwszy znak zapytania. To bowiem tenisistka stawiająca pierwsze kroki w profesjonalnej rywalizacji, była mistrzynią kraju do lat 14, a Niemcy widzą w niej wielką przyszłość tej dyscypliny. Jest zresztą w składzie juniorskiej ekipy Porsche. W profesjonalnej rywalizacji wystąpiła dotąd tylko cztery razy, za to we wrześniu w Nogent-sur-Marne dotarła, przez kwalifikacje, dotarła aż do finału. I dopiero tam zatrzymała ją Czeszka z czwartej setki rankingu - Aneta Kučmová. Starsza od rywalki aż o dziewięć lat Polka miała w tym meczu ogromne problemy, była już właściwie na straconej pozycji. Tenis ma jednak to do siebie, że dopóki arbiter nie powie "gem, set i mecz" - wszystko można odrobić. Thamm wygrała pierwszego seta 6:4, mimo że wcześniej było 4:1 dla Falkowskiej. Polka jednak odrobiła straty, drugą partię zapisała na swoje konto (6:2). I gdy wydawało się, że sprawy toczą się we właściwym dla niej kierunku, 15-latka znów zaskoczyła. To Thamm prowadziła 5:2 i 30:0 - była o dwa punkty od awansu. A później jeden, miała trzy meczbole przy przy stanie 5:3, gdy serwowała, a kolejnego już przy 5:4. I jakimś cudem to przegrała. Teraz to Polka wygrała pięć kolejnych gemów i całe spotkanie: 4:6, 6:2, 7:5. W meczu o awans do głównej drabinki zmierzy się z inną Niemką - Fabienne Gettwart.