- Michał dzisiaj grał bardzo dobrze, nie będzie przesadą, jeśli powiem, że na poziomie zawodników z czołowej "50" rankingu ATP. To był bardzo odważny, agresywny tenis i utrzymywał przez cały czas niesamowite tempo wymian. Wolałbym, żeby piłki latały trochę wolniej, szczególnie przy jego serwisie - powiedział po meczu Nieminen. Fin wygrał 6:7 (5-7), 7:6 (7-4), 6:7 (4-7), 7:6 (9-7), 6:4 po czterech godzinach i 35 minutach gry. Był to najdłuższy pojedynek w historii Pucharu Davisa z udziałem reprezentanta Polski. Przysiężny nie wykorzystał meczbola przy stanie 7:6 w tie-breaku czwartego seta. - On ma bardzo dobry serwis, nie tylko pierwszy. Drugim potrafi też posłać piłkę z zawrotną prędkością. Do tego bardzo mocno wchodzi w kort i trudno go zepchnąć dalej za linię. Podejmuje duże ryzyko i gra bardzo pewnie. Jedynie pod koniec na chwilę stracił pewność siebie, gdy publiczność wywołała aut przy mojej piłce, a była dobra. Wtedy się trochę zdenerwował i zaczął się mylić - dodał Nieminen. Ponieważ autu nie wywołał sędzia liniowy, a Przysiężny przerwał wymianę, to stracił punkt. Przez dłuższą chwilę nie mógł opanować złości, zanim wrócił do gry po słownej utarczce z sędzią prowadzącą spotkanie. Także później kilkakrotnie spierał się z nią o kontrowersyjne piłki. - Tu jest dość szybka nawierzchnia, ale są szybsze od niej rodzaje twardego kortu. Tutaj rzadko udaje się kończyć piłki przy drugim, trzecim uderzeniu. Raczej trzeba grać dłuższe wymiany, ale nie boję się tego, bo jestem mocny fizycznie, a kondycja jest jednym z moich największych atutów - powiedział Fin, który w ubiegłym sezonie miał dwie przerwy spowodowane problemami zdrowotnymi. - Faktycznie ubiegły rok był dla mnie pechowy. Najpierw nie grałem pięć miesięcy przez kontuzję nadgarstka, a później złapałem świńską grypę. Nie było to łatwe, bo już nie jestem zbyt młody, ale jakoś się pozbierałem w miarę szybko i wróciłem do gry, w dodatku z dobrymi wynikami - przyznał tenisista, który kilka lat temu był 13. w rankingu ATP World Tour. W wyniku przymusowych przerw spadł poza pierwszą setkę, ale w ubiegłym tygodniu doszedł do półfinału turnieju ATP w Delrey Beach i obecnie jestem 85. na świecie. W drugim piątkowym pojedynku singlowym 42. w rankingu ATP Łukasz Kubot gra z Henrim Kontinenem - 295.