Na "papierze" szanse w starciu Daniela Michalskiego z Rudolfem Mellekerem były bardzo wyrównan, w rankingu są tuż obok siebie. Polak przed przyjazdem do Wielkopolski miał naprawdę kiepską passę, w challengerach w Oeiras i Lyonie nie przeszedł kwalifikacji, w Bratysławie znalazł się od razu w turnieju głównym, ale tam ugrał zaledwie dwa gemy w starciu z Federico Corią, dwójką w drabince w Poznaniu. Tyle że w Wielkopolsce 23-letni gracz Mery Warszawa odżył, widać to już było w starciu pierwszej rundy z wyżej notowanym Węgrem Mate Valkuszem. Rywale z tego samego rocznika. W profesjonalnym tenisie jeszcze się nie spotkali Dziś rywalem Polaka był Rudolf Melleker, który sprawił ogromną niespodziankę w pierwszej rundzie. Trafił bowiem na jednego z faworytów całej imprezy, Czecha Tomáša Macháča, który w tym roku postawił się już w Australian Open Casperowi Ruudowi, a w Dubaju stoczył porywający bój z Novakiem Djokoviciem. Przegrał z Serbem tie-breaka w trzecim secie, ale zebrał sporo braw. Z 22-letnim Niemcem Macháč przegrał jednak dwa zacięte sety (5:7, 6:7), więc z pewnością Melleker zyskał po tym spotkaniu dużo pewności siebie. Wcześniej w Poznaniu pewnie przeszedł kwalifikacje, zaś dwa tygodnie temu w Heilbronnie dotarł w challengerze ATP do półfinału, ogrywając po drodze znajdującego się w TOP 100 rankingu ATP Kolumbijczyka Galána. Obaj z Michalskim dobrze się znali, choć w profesjonalnej karierze jeszcze nie mieli okazji do bezpośredniego starcia. - Jesteśmy z tego samego rocznika, znamy się od najmłodszych lat. On ma świetny serwis i bardzo dobry bekhend, ale dziś ja grałem energiczniej. Robiłem mniej błędów po serwisie - mówił Polak. Bardzo dobry mecz Daniela Michalskiego. Świetnie rozgrywał swoje gemy serwisowe Michalski w piątym gemie miał dwie okazje na przełamanie serwisu rywala i wytworzenie sobie komfortowej sytuacji, ale wtedy Melleker się obronił. Skapitulował w końcu przy stanie 4:4, gdy Polak znów odskoczył na 40:15. Niemiec na pierwszego break pointa zareagował pozytywnie, drugą piłkę już jednak przegrał. A po chwili Polak dopiął swego - wygrał seta po 46 minutach. Co istotne, gracz z Warszawy dobrze zachowywał się po swoim serwisie - przy jego podaniu rywal zdobył zaledwie siedem punktów, nie miał nawet jednej sytuacji do przejęcia gema. I na dobrą sprawę nie zmieniło się to w drugiej partii. Tylko raz Melleker doprowadził do sytuacji, że miał okazję na przełamanie - w szóstym gemie, chwilę po tym, jak stracił własne podanie. Polak się obronił, wygrał gema, a za chwilę dwa kolejne i całe spotkanie. To trzeci awans 23-latka z Warszawy w tym roku do ćwierćfinału challengera - poprzednie grał w styczniu na twardej nawierzchni w Nonthaburi w Tajlandii oraz na początku marca w Antalyi na mączce. Teraz jego rywalem będzie zwycięzca środowego meczu Pol Martin Tiffon (Hiszpania) - Timo Stodder (Niemcy). Obaj są niżej notowani od Michalskiego, więc kto wie, może do trzech razy sztuka? Sport Interia jest patronem Enea Poznań Open. Turniej ATP Challenger Tour Enea Poznań Open (korty ziemne), 2. runda