Alexander Zverev trzy lata w trakcie pandemicznych igrzysk olimpijskich w Tokio osiągnął swój zdecydowanie największy sukces w całej swojej karierze. Wówczas bowiem najpierw zatrzymał w półfinale pędzącego po złoty medal i złotego szlema Novaka Djokovicia, zostawiając Serba z szansą ledwie na brązowy medal, co już stanowiło dla ówczesnego numeru jeden wielkie rozczarowanie. Rywalizację zakończył ostatecznie z tytułem mistrza olimpijskiego, w finale pokonując Karena Chaczanowa. Tak Iga Świątek potraktowała polskich dziennikarzy. Sceny w strefie wywiadów Od tego momentu kariera Zvereva stała się jeszcze bardziej okazała, choć wciąż nie ma w niej tego najcenniejszego tenisowego skalpu, a więc tytułu rangi Wielkiego Szlema. Być może największa szansa przepadła w momencie, gdy w 2022 roku uszkodził bardzo poważnie więzadła w stawie skokowym podczas meczu półfinałowego z Rafaelem Nadalem. Podczas tamtego pojedynku poza awansem do finału na szali leżała także pozycja lidera rankingu ATP. Zverev odpadł z igrzysk olimpijskich. Musetti lepszy w Paryżu Powrót po tej makabrycznej kontuzji był dla Niemca bardzo trudny, ale finalnie można raczej powiedzieć, że udany, choć wciąż nie został zwieńczony upragnionym zwycięstwem w Wielkim Szlemie. Szansę na to miał kilka tygodni temu, gdy walczył z Carlosem Alcarazem w finale imprezy na kortach imienia Rolanda Garrosa. Tamto spotkanie zakończyło się jednak zwycięstwem faworyzowanego Hiszpana i z Paryża Zverev znów wyjechał kompletnie bez niczego. Kolejną okazję na duży sukces miał przed sobą podczas igrzysk olimpijskich na kortach w Paryżu. Dotarł w nich aż do ćwierćfinału bez większych problemów, nie tracąc nawet seta. W meczu o strefę medalową trafił jednak na bardzo trudną przeszkodę, a więc Lorenzo Musettiego. Włoch ostatnie tygodnie ma znakomite, a kilka tygodni wcześniej na tych kortach potrafił doprowadzić do szału samego Novaka Djokovicia. Jasne więc było, że Niemiec do przedłużenia szans na obronę tytułu będzie potrzebował swojej absolutnie najlepszej wersji. Chinka zabrała głos po wyrzuceniu Igi Świątek z finału igrzysk. I ujawnia, czym zdetronizowała Polkę Już po pierwszych kilku gemach stało się jednak jasne, że tego popołudnia Zverev trafił na wyśmienicie dysponowanego Włocha. Z kolei Niemcowi na samym początku spotkania niewiele wychodziło. Już w pierwszym gemie serwisowym Musetti odebrał serwis swojemu bardziej utytułowanemu rywalowi. Niemiec szukał powrotu do seta i znalazł go w ostatniej chwili, bo przy stanie 5:4 dla Włocha. 22-latek stracił serwis, ale Zverev przy swoim podaniu znów zagrał źle i swoje podanie przegrał. W 12. gemie serwisowym Musetti miał jedną piłkę setową i ją wykorzystał, wygrywając 7:5, stawiając Zvereva pod ścianą. Przed drugą partią bardziej doświadczony z tenisistów udał się na kilkuminutową przerwę toaletową i wrócił nieco odmieniony, bo zaczął grać wyraźnie pewniej. Do stanu 5:5 w gemach obaj panowie nie wypracowali sobie nawet jednej okazji na przełamanie rywala. Ta nadarzyła się Lorenzo Musettiemu właśnie w 11. gemie drugiego seta, po tym jak Zverev katastrofalnie zepsuł smecza, po czym pojawiła się szansa na przełamanie dla Włocha. Ten wykorzystał pierwszą okazję i stanął przed wizją awansu do półfinału. Swoją okazję wykorzystał, rozgrywając gema serwisowego na niezwykle wysokim poziomie, prawie perfekcyjnie. Musetti przypieczętował swoją victorię, drugiego seta, wygrywając również 7:5. W półfinale Musetti zagra ze zwycięzcą meczu Novak Djoković - Stefanos Tsitsipas.