Polka nie miała litości dla Rosjanki. Takie zwycięstwa smakują najbardziej
Trzy najlepsze polskie tenisistki szykują już formę do wznowienia sezonu w Australii, pozostałe wciąż są jeszcze w rytmie treningowo-meczowym. Martyna Kubka zaś rywalizuje w Szarm el-Szejk w Egipcie w turnieju rangi ITF W35 - o pierwszy w tym roku tytuł w singlu i dziesiąty w deblu. W tym kurorcie nad Morzem Czerwonym nie spędziła na korcie nawet dwóch godzin, a już cieszyła się z dwóch awansów. Do tego deblowego dziś dołożyła wygraną w singlu - rozbiła Rosjankę Alisę Kummel 6:2, 6:2.
Dla Martyny Kubki rywalizacja w Szarm el-Szejk jest ostatnią w ramach zawodów ITF w tym roku, choć zapewne na korcie jeszcze się pojawi. Jej klub WKT Mera Warszawa znalazł się bowiem w finałowym turnieju Lotto Superligi, który odbędzie się 22 grudnia w Łodzi. W zespole BKT Advantage Bielsko-Biała można z kolei spodziewać się wtedy Mai Chwalińskiej czy Katarzyny Kawy. Już kilka dni później Chwalińska i - miejmy nadzieję - Kawa ruszą do Australii na kwalifikacje pierwszego wielkoszlemowego turnieju w 2025 roku.
Martyna Kubka nie ma na to jeszcze szans, ale jeśli powiedzie jej się w Szarm el-Szejk, może tenisowy rok skończyć w czwartej setce rankingu WTA. I koło 130. miejsca na liście deblowej.
Efektowne zwycięstwo Martyny Kubki w turnieju w Szarm el-Szejk. Potrzebowała 59 minut
We wtorek 23-letnia zawodniczka, wspólnie ze Słowaczką Kateriną Kuzmovą, w efektowny sposób awansowały do ćwierćfinału debla - duet z Egiptu pokonały w 55. minut 6:2, 6:1. O półfinał miały walczyć jutro, ale co się stanie z tym spotkaniem, na ten moment nie wiadomo. Wszystko za sprawą Kuzmovej, która w środę grała w singlu z Sandrą Samir z Egiptu - i miała spore problemy zdrowotne. Ostatecznie poddała spotkanie po pierwszym secie, przegranym 4:6.
Kubka zaś na korcie numer 1 rywalizowała z kwalifikantką Alisą Kummel. Rosjanka, choć tu oczywiście rywalizując bez przynależności państwowej, też nie wytrwała na korcie nawet 60 minut.
Wszystko dlatego, że zawodniczka Mery Warszawa narzuciła takie warunki, na które rywala nie była w stanie znaleźć odpowiedzi. Chodzi tu przede wszystkim o pierwszy serwis - i nawet nie o trzy asy, ale blisko 90 procent skuteczności pierwszego podania. Do startu ostatniego gema w meczu, a było wtedy 6:2 i 5:2, Kubka przegrała zaledwie dwa punkty po pierwszym serwisie - była tu bezwzględna.
W ostatnim gemie doszła trzecia taka strata, przydarzył się też jedyny podwójny błąd w meczu, ale po 59 minutach arbiter ogłosił jej zwycięstwo.
Teraz rywalką Polki będzie Białorusinka Anna Kubariewa, na początku lutego 2022 roku znajdująca się w trzeciej setce rankingu WTA. Dziś znajduje się znacznie niżej. Porażka Kuzmovej, która tu miała w drabince "trójkę" sprawia zaś, że dopiero w półfinale Kubka może wpaść na inną zawodniczkę rozstawioną.