Kontrowersji, towarzyszących spotkaniom tenisistek z Ukrainy i Rosji oraz Białorusi, akurat w Waszyngtonie udało się uniknąć. Dzięki wprowadzeniu specjalnego protokołu, w którym spiker już przed meczem zapowiadał, że nie będzie podania dłoni między zawodniczkami, obyło się bez ostentacyjnych prowokacji i gwizdów ze strony publiczności, co cały czas jest zmorą na kortach. I to zarówno podczas meczu Eliny Switoliny z Wiktorią Azarenką, jak i Darią Kasatkiną, choć obaw przed tymi spotkaniami było sporo. Mecz pod specjalnym nadzorem. Protokół zadziałał Ukrainka zażądała... piwa. "Jak mógłbym odmówić?" Switolina pokonała Rosjankę 6:2, 6:2, odnosząc ósme zwycięstwo nad tą rywalką. Nic dziwnego, że po spotkaniu była z siebie zadowolona. W Waszyngtonie jest ze swoim mężem Gaelem Monfilsem, a także z córeczką Skai. Mimo to po wygranym spotkaniu poprosiła trenera o zorganizowanie... piwa. Ukrainka w mediach społecznościowych zamieściła zresztą fragment z jej rozmowy ze szkoleniowiec. Kiedy wysłała mu prośbę o zorganizowanie piwa, ten odpisał "Jak mógłbym odmówić?". Widać, że humory dopisują Ukraince, przed którą teraz spotkanie z lepszą z dwójki Jessica Pegula - Peyton Stearns. Zdecydowaną faworytką jest ta pierwsza, a jej ewentualny pojedynek ze Switoliną byłby bardzo ciekawy. A ukraińska zawodniczka, napędzona sukcesami, wcale nie stanowiłaby łatwej przeszkody.