Dopiero co skończył się turniej Estoril ATP, a już rozpoczęły się zmagania w Monte Carlo. Na imprezie rangi ATP 1000 w Monaco stawili się niemal wszyscy najlepsi tenisiści świata, bo i jest o co walczyć. Wkrótce dołączy do nich również Hubert Hurkacz. Polak zanotował niezwykle ważny, bo pierwszy w karierze triumf w turnieju rozgrywanym na mączce. Niestety czasu na świętowanie nie będzie miał zbyt wiele. Już we wtorek wrocławianin zmierzy się z Brytyjczykiem Jackiem Draperem. Jego znakomita forma w Estoril pozwala wierzyć, że w Monte Carlo stać go będzie na walkę o kolejne trofeum. Takiego zdania jest wielu ekspertów. Stało się, potwierdza się wielki powrót Świątek. Długo przyszło czekać. Kapitan kadry zabiera głos Takiego "zagrania" Bublika nie spodziewał się nikt. Kibice oniemieli Pierwsze spotkania 1/32 finału Monte Carlo ATP odbyły się w niedzielę i nie zabrakło w nich zaskoczeń. I to nie tylko ze względu na rezultaty. Kibice byli świadkami niebywałych scen w trakcie meczu Aleksandra Bublika z Borną Coriciem. Kolejny raz dało znać o sobie wyborne poczucie humoru i charyzma reprezentującego obecnie barwy Kazachstanu zawodnika. 26-latek wyglądał bardzo blado na tle świetnie dysponowanego Chorwata. To nie złamało w nim jednak ducha, ani nie pozbawiło dobrego humoru. Najlepiej świadczy o tym scena, do jakiej doszło w drugim secie. Bublik miał serwować, jednak zamiast tego oddał piłeczkę i rakietę jednej ze stewardess. - Chcesz zagrać? - zapytał rozbawiony Kazach. Ta nie dała zbić się z tropu i z chęcią skorzystała z "oferty" tenisisty. Bez wahania posłała na drugą stronę siatki serwis. Na kompletnie zdezorientowanego sytuacją wyglądał znajdujący się po drugiej stronie kortu Borna Coric. Zaczęło się od 0:2, potem nastał koncert Polaka. Co za forma, czwarty tytuł w sezonie Po bardzo słabym meczu Bublik przegrał z Coriciem 1:6, 1:6 i błyskawicznie pożegnał się z rozgrywkami w Monte Carlo. 26-latek zdecydowanie nie przeżywa ostatnio dobrego czasu. Również na pierwszej rundzie zakończył się jego występ w Miami Open. W Indian Wells udało mu się natomiast dotrzeć jedynie do drugiej rundy. Tam poległ w rywalizacji z niżej notowanym Matteo Arnaldim.