Początek sezonu był udany dla Eliny Switoliny. Ukrainka dotarła do finału WTA 250 w Auckland, gdzie uległa Coco Gauff. Później dotarła do czwartej rundy podczas Australian Open. Z dalszej rywalizacji wyeliminowała ją jednak kontuzja. Tenisistka z płaczem opuściła arenę zmagań. Do rywalizacji powróciła dopiero miesiąc później w Dubaju, gdzie odpadła w trzeciej rundzie po starciu z Igą Świątek. Od imprezy w Indian Wells jej forma zaczęła "falować", grała w kratkę. W dużej mierze wynikało to z kolejnych kłopotów zdrowotnych, przez które nie mogła złapać stabilnej dyspozycji. Lepszą dyspozycję Switoliny można jednak było ujrzeć w Rzymie, z którym mam bardzo dobre wspomnienia. Elina wygrywała tam w 2017 i 2018 roku. W tym sezonie jej przygoda skończyła się na czwartej rundzie, gdzie uległa Arynie Sabalence po pasjonującej batalii, mając po drodze trzy piłki meczowe. Ten mecz dawał jednak Ukraince promyk nadziei na powrót do lepszej gry, którą prezentowała choćby przed rokiem w tej części sezonu. 29-latka chciała potwierdzić dobrą dyspozycję w Strasburgu, gdzie przyszło jej bronić tytułu. W zeszłym roku zmagania miały jednak rangę WTA 250. W tym roku zanotowały awans i są mianowane jako "500". To oznaczało mocniejszą obsadę i potencjalnie trudniejsze wyzwanie dla Switoliny. W pierwszej rundzie udało jej się jednak bez większych problemów Diane Parry, wygrywając 6:3, 6:4. W walce o ćwierćfinał czekała ją rywalizacja z inną zawodniczką gospodarzy - Clarą Burel. I tu, nieoczekiwanie, pojawiły się już spore kłopoty. Francuzka pokonała już w tym roku Jessikę Pegulę podczas Australian Open. Znała już zatem smak zwycięstwa z tenisistką z czołówki. Teraz dostała szansę na kolejny triumf z zawodniczką z TOP 20 i nie zawahała się jej użyć. Porażka Eliny Switolny po trzysetowym starciu. Ukrainka odpada z WTA 500 w Strasburgu W pierwszym secie Burel prowadziła już 5:3, miała do dyspozycji serwis. Od tego momentu przegrała jednak trzy gemy z rzędu, marnując po drodze setbola. Switolina miała już 6:5 i 30-0 przy własnym podaniu, ale również nie zdołała zamknąć partii. Przegrała cztery kolejne punkty i doszło do tie-breaka, w którym wyraźnie lepsza okazała się Clara. Francuzka zdobyła seta wynikiem 7:6(1). Następna partia rozpoczęła się od wyraźnego prowadzenia po stronie Eliny. Od stanu 4:1 dla obrończyni tytułu nastąpił chwilowy zwrot akcji i sytuacja na korcie się wyrównała. Ostatnie dwa gemy należały jednak do Ukrainki, która wynikiem 6:4 doprowadziła do rozstrzygającej batalii. Decydujący set okazał się najbardziej jednostronny ze wszystkich. 29-latka wygrała tylko pierwszego gema, a kolejne trafiały już wyłącznie na konto Burel. Ostatecznie reprezentantka gospodarzy wygrała 7:6(1), 4:6, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału WTA 500 w Strasburgu. Dla Switoliny porażka oznacza nie tylko brak obrony tytułu, ale także utratę 220 pkt względem ubiegłorocznego rezultatu. Spadnie przez to o kilka lokat w rankingu WTA. Podczas Roland Garros również czeka ją obrona sporej wartości. W zeszłym sezonie dotarła bowiem do ćwierćfinału paryskiej imprezy, gdzie uległa dopiero Arynie Sabalence. Zdobyła za to 430 pkt.