Choć Elina Awanesjan była wyżej notowana, Rosjanka zajmuje 138. pozycję w rankingu WTA, to Chwalińska przed tym spotkaniem wcale nie stała na straconej pozycji. Ambitna Polka zaczęła zresztą bardzo dobrze i po przełamaniu "na czysto" w dziewiątym gemie wygrała pierwszą partę 6:4. Niestety o drugiej chciałaby z pewnością jak najszybciej zapomnieć. U Chwalińskiej zupełnie nie funkcjonował drugi serwis, co skrzętnie wykorzystywała rywalka. I choć sama miała problemy ze swoim podaniem, bo w trzecim gemie dała się przełamać, to jednak aż trzykrotnie wygrywała gemy serwisowe Polki i w całym secie zwyciężyła 6:1. Czytaj także: Koniec marzeń Linette. Rosjanka za mocna W trzecim, decydującym secie, Chwalińska znów dwukrotnie dała się przełamać. I choć w ostatnim gemie miała nawet break pointa, to Awanesjan zdołała się obronić, a po chwili wykorzystała już pierwszą piłkę meczową i to ona zagra o awans do turnieju głównego US Open. Porażka Polki jest o tyle bolesna, że w Rosjanka wcale nie była poza jej zasięgiem i gdyby niektóre elementy zafunkcjonowały lepiej, to Chwalińską oglądalibyśmy w finale kwalifikacji.