Nie tylko Świątek i Sabalenka. Niebywałe, co ogłosili ws. Paolini. Czekają już 24 lata
Podczas gdy przed startem WTA Finals uwaga medialna skierowana jest przede wszystkim na Arynę Sabalenkę, Igę Świątek i Coco Gauff, coraz głośniej robi się wokół Jasmine Paolini. Włoszka z polskimi korzeniami w Rijadzie weźmie udział zarówno w singlu, jak i w deblu i zamierza napisać historię. Może dokonać czegoś, co udało się tylko trzem tenisistkom w historii. A patrząc na jej ostatnie dokonania, szanse ku temu ma całkiem spore.
Fani tenisa żyją już WTA Finals, który to rozpocznie się 2 listopada. Do Rijadu zjechały najlepsze tenisistki świata, które powalczą o chwałę, splendor i ogromne pieniądze. Wśród nich oczywiście jest Iga Świątek, na której powrót na kort kibice czekają już niemal dwa miesiące. Los uśmiechnął się do niej przed turniejem - losowanie grup okazało się szczęśliwe dla raszynianki.
Świątek trafiła do grupy razem z Coco Gauff, Jessiką Pegulą i Barborą Krejcikovą. Największe i zarazem niewygodne rywalki, w postaci Aryny Sabalenki, czy Jeleny Rybakiny znalazły się w drugiej grupie. Nie oznacza to jednak, że zadanie będzie łatwiejsze. Forma Polki jest jedną wielką niewiadomą, a jej oponentki w ostatnim czasie nie próżnowały.
W Rijadzie głośno o Jasmine Paolini. Włoszka z szansą na napisanie historii
Podczas gdy światła reflektorów skierowane są przede wszystkim na Świątek, Sabalenkę, czy Gauff, coraz więcej w mediach poświęca się uwagi także Jasmine Paolini. Włoszka z polskimi korzeniami w Rijadzie wystartuje w rywalizacji zarówno w singlu, jak i w deblu. I chce dokonać rzeczy historycznej. W XXI wieku żadnej tenisistce w WTA Finals nie udało się triumfować w obu kategoriach. A w historii takich przypadków było zaledwie trzy.
Paolini w duecie z Sarą Errani sięgnęła w Paryżu w deblu po złoto olimpijskie. Kolejny sukces Włoszki dołożyły w Pekinie, gdzie również triumfowały w finale. Obok Jeleny Ostapenko i Ludmyły Kiczenok to właśnie one przystępują do rozgrywek jako jedne z największych faworytek. Dziennikarze portalu "puntodebreak" są zdania, że Paolini stać jest na historyczny sukces.
Ta drobna włoska tenisistka wie, jak eksponować swoje zalety i ukrywać wady, wkradając się do głów rywalek za sprawą inteligencji taktycznej i świetnej techniki. Częsta gra w deblu pozwoliła jej znacznie poprawić inne aspekty swojej gry - postawę w środkowej części kortu i szybkość reakcji
~ piszą dziennikarze "puntodebreak"
Ostatni raz po tytuł WTA Finals w singlu i deblu w 2000 roku sięgnęła Martina Higgins. Szwajcarka w finale pokonała Monikę Seles, a w deblu w parze z Anną Kournikovą dołożyła kolejny triumf, zapisując się w historii tenisa. O takim właśnie scenariuszu marzy Jasmine Paolini. Z drugiej jednak strony 28-latka w całej dotychczasowej karierze wygrała tylko dwa turnieje rangi WTA w singlu.