Po meczu w Nowym Jorku Świątek wycofała się kolejno z imprez w Seulu i Pekinie, gdzie miała bronić tytułu, a potem ogłosiła, że rozstaje się ze swoim trenerem Tomaszem Wiktorowskim, a także nie zobaczymy jej w Wuhanie. Świątek z Wiktorowskim pracowała od grudnia 2021 roku, kiedy rozstała się z Piotrem Sierzputowskim. Pod wodzą byłego trenera Agnieszki Radwańskiej wywalczyła 19 z 22 tytułów w karierze, w tym cztery wielkoszlemowe: w trzech edycjach Rolanda Garrosa (2022-24) oraz jednej US Open (2022). W kwietniu 2022 roku jako pierwsza Polka w historii została liderką listy światowej. Od tego czasu miejsce na szczycie straciła tylko na osiem tygodni jesienią ubiegłego roku. W sumie pierwszą pozycję zajmuje już przez 124 tygodnie. Tenis. Iga Świątek nie grała, a teraz straci prowadzenie w rankingu WTA Teraz już wiadomo, że będzie nią tylko do 28 października, kiedy wyprzedzi ją Aryna Sabalenka. Białorusinka w "wirtualnym" zestawieniu ma obecnie 854 punkty straty do Polki. Jeśli zwycięży w Chinach zmniejszy dystans do 69 "oczek", ale ważniejsze jest, że zgodnie z regulaminem WTA punkty rankingowe za ubiegłoroczne finały WTA - 1500 w przypadku triumfatorki Świątek i 625 u Białorusinki, którą raszynianka pokonała w półfinale - zostaną odjęte już w notowaniu z 28 października. To sprawia, że 26-latka z Mińska do rozpoczynających się 2 listopada w Rijadzie finałów WTA przystąpi jako rakieta numer jeden w świecie, nawet gdyby w Wuhan nie powiększyła już dorobku, a na razie jest w ćwierćfinale. W nim jej rywalką będzie Fręch. 26-letnia znalazła się tam po pokonaniu rozstawionej z numerem dziewiątym Brazylijki Beatriz Haddad Mai 6:3, 6:2. To pierwszy w karierze awans Fręch do ćwierćfinału turnieju rangi 1000. Polka w ostatnim czasie jest w życiowej formie. Wcześniejsza wygrana w Wuhanie z amerykanką Emmą z Navarro była jej pierwszą z zawodniczką z czołowej dziesiątki światowego rankingu. Łodzianka na liście WTA zajmuje najwyższe w karierze 27. miejsce, a w poniedziałek na pewno ten wynik poprawi. Obecnie "wirtualnie" jest 24. Tenis. W erze open nie było takiego wyniku Polek Wcześniej w czwartek do ćwierćfinału w Wuhanie awansowała Linette, która pokonała rozstawioną z numerem ósmym Rosjankę Darię Kasatkinę 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką będzie Amerykanka Cori Gauff (4.). Okazuje się, że to najlepszy wynik w historii polskiego tenisa w erze open, czyli od 1968 roku. Nigdy bowiem dwie przedstawicielki naszego kraju nie znalazły się w ćwierćfinałach tej samej imprezy rangi 1000 (te są rozgrywane od 2009) czy wielkoszlemowej. Ćwierćfinały w Wuhanie zaplanowano na piątek. Już o godzinie 5.00 czasu polskiego do gry przystąpi Linette, a ok. 9. na kort powinna wyjść Fręch.