Nie dojdzie do hitu Sabalenki z Anisimovą w Wuhanie. Nagłe wycofanie mistrzyni WTA 1000
Amanda Anisimova w krótkim czasie znów stała się gwiazdą pierwszej wielkości: w Wimbledonie i US Open była w finale, w Pekinie zgarnęła główną nagrodę. I to ona miała być przeszkodą na drodze Aryny Sabalenki w drodze po czwarty triumf w Wuhanie, już na etapie półfinału. Do tego jednak nie dojdzie, choć jeszcze dziś obie były w turniejowej drabince, a ich pierwsze spotkania zaplanowano na środę. Przed północą lokalnego czasu na oficjalnej stronie WTA pojawiła się informacja o rezygnacji z gry ostatniej mistrzyni WTA 1000.

Turniej w Wuhanie jest dziesiątym, zarazem ostatnim w tym roku rangi 1000. I może mieć decydujące znaczenie w walce pozycję światowej jedynki za cały sezon 2025, jeśli znów wygra go Aryna Sabalenka. Białorusinka ma w rankingu WTA Race niemal 1500 punktów przewagi nad Igą Świątek, triumf w tym wielkim mieście we wschodnich Chinach zapewni jej końcowy triumf, bez względu na wyniki WTA Finals. Teoretycznie wystarczy nawet to, że zajdzie o jedną rundę dalej od Igi Świątek.
Obie bowiem znalazły się, jako najwyżej rozstawione, na dwóch krańcach drabinki. I bezpośredni mecz mogą zagrać dopiero w finale. Wcześniej, tak się wydawało, trudniejszą drogą miała Sabalenka. I właśnie jedna z najbardziej dla niej niewygodnych rywalek wycofała się z rywalizacji.
WTA 1000 w Wuhanie. Amanda Anisimova zrezygnowała z występu już po losowaniu. Oficjalnym powodem jest kontuzja
Informacja o rezygnacji Anisimovej z walki w Wuhanie znalazła się już na oficjalnej stronie WTA poświęconej temu turniejowi. Oficjalnym powodem takiej decyzji jest uraz lewej łydki. To kolejna gwiazda, która opuszcza ostatni "tysięcznik" w tym roku, po: Madison Keys, Qinwen Zheng, Pauli Badosie, Markecie Vondrousovej, Darii Kasatkinie czy Barborze Krejcikovej.
Anisimova zgłosiła się jeszcze do WTA 500 w Ningbo, ten turniej odbędzie się w następnym tygodniu. I tu wciąż pozostaje na liście.
Miejsce Anisimovej w drabince zajęła Iva Jović, niespełna 18-letnia Amerykanka, która trzy tygodnie temu sensacyjnie wygrała WTA 500 w Guadalajarze. Tyle ze w Chinach jej wybitnie nie szło: w Pekinie przegrała w pierwszej rundzie z Evą Lys, później w WTA 125 w Suzhou uległa Lulu Sun, a w finale kwalifikacji w Wuhanie nie sprostała Varvarze Grachevej, reprezentującej już Francję.
A teraz trafiła do drabinki jako szczęśliwa przegrana - od razu do drugiej rundy. I zagra w niej z Jessicą Bouzas Maneiro.
W tej sytuacji najgroźniejszą rywalką Sabalenki w pierwszej częsci zmagań wydaje się być Jelena Rybakina - do ich pojedynku może dojść w ćwierćfinale.
Iga Świątek zacznie zmagania od starcia z Marie Bouzkovą - ich mecz już we wtorek, nie przed godz. 13 polskiego czasu. Tekstowa relacja "na żywo" na stronie Interii Sport.












