"Pewnie zbyt długo z tym czekałem, ale mam to już za sobą. Zacząłem współpracę, czuję się bardziej swobodnie, mówiąc o tym i mam wrażenie, że już nie muszę tego ukrywać" - sprecyzował. "Musiałem walczyć w tym roku z problemami na boisku i poza nim" - dodał Kyrgios, który musiał skrócić sezon w październiku po turnieju w Moskwie, z którego wycofał się z powodu kontuzji łokcia. Enfant terrible australijskiego tenisa, uważający się za "bardzo szczęśliwego" z racji osiągnięć w profesjonalnej karierze, zapowiedział również, że zmieni swój kalendarz startów, aby nie powtarzać tych samych błędów co w ostatnich dwóch latach. Kyrgios to jeden z najbardziej niepokornych tenisistów. Regularnie dostaje kary finansowe za kłótnie z rywalami i sędziami oraz rzucanie rakietami. Głośno zrobiło się o nim w 2015 roku, gdy podczas meczu ze Szwajcarem Stanem Wawrinką "popisał się" niewybrednym komentarzem na temat dziewczyny przeciwnika, próbując wytrącić go z równowagi. W tym roku pozostawił po sobie obraz zrozpaczonego i zrezygnowanego gracza w spotkaniu z Francuzem Pierre-Huguesem Herbertem podczas US Open. W jego trakcie sędzia Mohamed Lahyani zszedł z krzesełka, podszedł do Australijczyka i zachęcał go do większego wysiłku. Motywacyjna przemowa trwała prawie minutę. Szwedzki arbiter gestykulował, a zawodnik z kamienną twarzą go słuchał. Jak relacjonowali świadkowie, Lahyani miał powiedzieć m.in. "Staram ci się pomóc". Skutecznie, bo ostatecznie Kyrgios wygrał ten mecz w czterech setach. Obecnie Kyrgios jest 37. w rankingu ATP, jego najwyższe notowanie to 13. lokata. W tym roku stracił pozycję numer 1 w australijskim tenisie na rzecz 19-letniego Aleksa De Minaura.