Nick Kyrgios to bez wątpienia jedna z najbarwniejszych postaci w świecie sportu. Australijski tenisista niemalże cały czas jest na językach dziennikarzy i kibiców - wszystko przez dość specyficzne podejście do rywalizacji. 28-latek dość sporadycznie występuje bowiem na turniejach międzynarodowych, a swoje starty w większości przypadków ogranicza do imprez wielkoszlemowych. Mimo to w pewnym momencie swojej kariery pochodzący z Canberry gwiazdor znajdował się na 13. miejscu w rankingu ATP. Od jakiegoś czasu Kyrgiosa jednak na próżno szukać na korcie. Wszystko przez problemy zdrowotne. Niecodzienne obrazki, Ukrainka zażądała piwa. "Jak mógłbym odmówić?" Internauci nie oszczędzają Nicka Kyrgiosa. Australijczyk odpowiada na zaczepki Ten sezon jest wyjątkowo pechowy dla 28-letniego tenisisty. Ominął on już trzy imprezy wielkoszlemowe (Australian Open, turniej Rolanda Garrosa i Wimbledon) i wiele wskazuje na to, że nie zobaczymy go także podczas US Open. Tak długa nieobecność Australijczyka sprawia, że wkrótce wypadnie on z czołowej setki rankingu ATP. To z kolei daje olbrzymią satysfakcję fanom tenisa, którzy nie przepadają za kontrowersyjnym zawodnikiem. Nick Kyrgios planuje zakończyć karierę? Zaskakujące słowa tenisisty W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy negatywnie odnoszących się do Kyrgiosa. "To będzie dla niego dobre, będzie mógł teraz odnosić się do graczy z niższych rankingów. Spędza tak dużo czasu, nabijając się z nich na Twitterze" - stwierdził jeden z internautów na Twitterze. Australijczyk w swoim stylu postanowił odpowiedzieć na tę zaczepkę. Nagranie z Igą Świątek to hit. "Ne wydaje mi się, żebym mogła odlecieć" Chroniony ranking, o którym wspomniał Kyrgios nie jest jedynie wymysłem Australijczyka. Dyrektor generalny ATP taki ranking udziela tenisistom, którzy doznali trwającej dłużej niż sześć miesięcy kontuzji. Po zakończeniu rekonwalescencji tacy zawodnicy mogą wrócić do rywalizacji z miejscem, które zajmowali przed wycofaniem się. Daje im to m.in. możliwość wzięcia udziału w najważniejszych imprezach w sezonie. Nick Kyrgios znów szokuje. Nie wszystkim kibicom się to spodobało