Autorem maila przesłanego do biura Warsaw Open jest Max Eisenbud wiceprezes IMG Tennis, a przedmiotem korespondencji ustalenie szczegółów dotyczących przyjazdu i pobytu Szarapowej, która w Warszawie wystartowała po blisko dziesięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacją prawego barku. Strony uzgodniły, że organizatorzy turnieju pokryją przelot Rosjanki, jej trenera Michaela Joyce'a oraz trenera od przygotowania fizycznego Roberto Garcii pierwszą klasą z Tampy na Florydzie do Newark liniami Continental Airlines w dniu 13 maja, a także na linii Newark - Warszawa, gdzie przewoźnikiem były Polskie Linie Lotnicze LOT. Cena jednego biletu to 2 358 dolarów, a zgodnie z umową zawartą z agencją IMG wszystkie opłacili organizatorzy imprezy. Do tego jeszcze należy doliczyć koszty trzech biletów z Warszawy do Paryża, przy czym te ostatnie zostały wykupione już po porażce Rosjanki w ćwierćfinale warszawskiego turnieju. "Reasumując: płacicie za przeloty Marii i jej dwóch trenerów na trasie Tampa-Warszawa-Paryż. Opłacacie hotel dla Marii i dwa pokoje dla jej trenerów. Zapłacicie za ochronę dla Marii i samochód z kierowcą na czas pobytu w Warszawie. Proszę, żeby ochroniarz towarzyszył jej cały czas, szczególnie kiedy będzie na korcie treningowym, to bardzo ważne. Chcę mieć pewność, że jakiś szalony fan nie podejdzie do niej. Możesz mi to obiecać?" - napisał Eisenbud w mailu do Makarczyka. "Proszę potwierdź mi, że Maria i jej team nie będą płacić za pokoje. Oczywiście będą sami płacić za jedzenie i inne rzeczy. Wspaniale byłoby, gdyby ktoś z organizatorów mógł przywitać Marię, gdy opuści samolot. Stefanie, to jest pierwszy turniej Marii od dziewięciu miesięcy, jak możesz sobie wyobrazić jest trochę zdenerwowana, więc najlepiej, żeby na lotnisku nie było przedstawicieli mediów, dlatego proszę zachowaj termin jej przylotu w sekrecie. Możesz powiedzieć mediom, że przybędzie w piątek albo coś innego" - dodał Eisenbud. Ujawnienie przez Makarczyka, za zgodą IMG, treści tej korespondencji jest kolejnym następstwem zamieszania i fali publikacji prasowych, jakie pojawiły się po wycofaniu się z Warsaw Open Agnieszki Radwańskiej. Powodem absencji tenisistki z Krakowa była kontuzja pleców, potwierdzona przez lekarza z ramienia WTA Tour. Jednak w niedzielę po południu jej ojciec i trener Robert Radwański poskarżył się kilku dziennikarzom zaproszonym na korty Warszawianki, że organizatorzy nie wywiązali się z wcześniejszych obietnic. Chodziło o wypłatę "startowego" (czyli gratyfikacji za sam przyjazd i start w imprezie), a jednocześnie stosownymi premiami pozyskał największe gwiazdy turnieju: Szarapową i Słowaczkę Danielę Hantuchovą. W czwartek nastąpiła kolejna odsłona sporu, bowiem Makarczyk na konferencji prasowej udostępnił dziennikarzom treść maila od Radwańskiego, w którym ten napisał m.in.: "Jeżeli jedziesz do Hiszpanii na łowy zawodniczek, to przecież nie z pustą sakwą. Ale dla nas masz tylko dobre słowo, ale dla innych masz na zachętę. Pamiętaj możemy w każdej chwili zgłosić medikal. Obyś się nie przeliczył z kalkulacjami (...) w tej chwili mogę ci zagwarantować grę tylko Uli". Jednocześnie dyrektor imprezy zapewnił, że ze względu na kłopoty z zapięciem budżetu, żadnej z uczestniczek nie oferował wypłaty za sam przyjazd. W tym samym czasie rodzina Radwańskich lądowała w Paryżu, gdzie od niedzieli rozgrywany jest wielkoszlemowy turniej Roland Garros.