Jej problemy ujawniły się kiedy osiągnęła pierwszy wielki sukces. W 2018 roku wygrała US Open. Nikt na nią nie stawiał. W finale pokonała Serenę Williams, legendę, która miała odnieść 24 zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym. A tymczasem 20-latka z Japonii wbrew życzeniom Amerykanów ograła w Nowym Jorku mistrzynię. Na początku wszyscy mówili o porażce Williams, jej kłótni z sędzią, a nie o triumfie młodej wschodzącej gwiazdy. Ale potem wzięli się za nią. Znalazła się w centrum nie tylko tenisowego świata. Tenisowy świat u jej stóp Sukces dał jej sławę. Posypały się kontrakty reklamowe. Osaka stała się wkrótce najlepiej zarabiającą sportsmenką świata. Lista sponsorów liczyła kilkanaście firm. W większości to są poważne marki jak chociażby Nike, Louis Vuitton, Tag Heuer. Magazyn "Forbes" podał, że między majem 2019 roku a majem 2020 roku Japonka miała przychody w wysokości 37,4 mln dolarów, dzięki sponsorom i z tego, co wygrała na korcie. Z tronu tenisowych krezusek strąciła piękną Rosjankę Marię Szarapową. Po wygranej w Nowym Jorku w 2018 roku radziła sobie na korcie całkiem nieźle. Jeszcze raz triumfowała w US Open i dwukrotnie w Australian Open. Oczywiście była liderką rankingu WTA. Łącznie zwyciężyła w siedmiu turniejach zawodowych. Miała więc tenisowy świat u swoich stóp. Wydawało się, że jakiekolwiek cierpienie poza fizycznym po ciężkich treningach i turniejach jej nie dotyka. Jawiła się jako kobieta silna i zdecydowana, pewna siebie. Śmiało wypowiadała się na wszystkie tematy. Poruszała tematy niesprawiedliwości społecznej. Zdecydowanie popierała ruch Black Lives Matters. Zwycięstwa okupione psychiczną męką - Od tego momentu miałam długie napady depresji - wyznała w ubiegłym roku, wspominając swoje zwycięstwo nad Sereną Williams w US Open w 2018 roku. Jak się okazało wszystkie najważniejsze tenisowe wygrane okupiła psychiczną męką. Ukrywała swoje problemy. Trudno było się nawet ich domyśleć. Grała na korcie jak z nut, uśmiechała się po zwycięskich punktach, po meczach, po turniejach może nie była wylewna, ale odpowiadała na pytania dziennikarzy. Z pokorą przyjmowała obowiązki medialne, była uprzejma wobec sponsorów, jej wypowiedzi na tematy społeczne były klarowne, a wyszło na to, że z tym sportowym i medialnym światem sobie zupełnie nie radziła. Przed ubiegłorocznym Roland Garrosem powiedziała, że rezygnuje z udziału w konferencjach prasowych. Deklaracja wywołała burzę. Groziły jej kary finansowe. Wypowiedzi pomeczowe na turniejach wielkoszlemowych należą do obowiązków każdego zawodnika. Osaka nie była w stanie odpowiadać na pytania dziennikarzy. Czuła się coraz gorzej, a gdy po jej deklaracji spadła na nią krytyka, poczuła się zaszczuta. Japonka ostatecznie wycofała się z Roland Garrosa. "Aby chronić swoje zdrowie psychiczne" - jak napisała. Wtedy po raz pierwszy poinformowała o swojej depresji, o trudnym zwycięstwie w 2018 roku. "Każdy kto mnie zna, wie, że jestem introwertyczką, a każdy ktokolwiek widział mnie na turnieju, zauważył pewnie, że często noszę słuchawki. To pomaga mi złagodzić mój społeczny niepokój" - napisała. Mimo tych problemów Osaka wystartowała na igrzyska olimpijskich w Tokio. To ona zapaliła znicz olimpijski podczas ceremonii otwarcia. Japończycy liczyli na jej medal, ale niespodziewanie odpadła w trzeciej rundzie. Japończycy byli wściekli. Posypała się na nią fala hejtu. Ona sama ponownie się załamała, jakby miała mało własnych problemów. Nie zrezygnowała z tenisa. Gra nadal. Ale jest już dziś na 82. pozycji w WTA. W tegorocznym Australian Open odpadła w trzeciej rundzie z młodą Amerykanką Amandą Anisimovą. Widać, że tenis i cała jego otoczka wciąż ją męczy, a na pewno nie daje jej już tyle radości co kiedyś. Ciężkie życie "Czarnej Japonki" W przypadku Osaki jej depresja ma wiele wątków - rodzinnych, społecznych, kulturowych, sportowych. Urodziła się w Japonii, skąd pochodzi jej mama. Od wczesnego dzieciństwa mieszkała w USA, tam uczyła się grać w tenisa, jej ojciec, który sprawował pieczę nad karierę tenisową, pochodzi z Haiti. Naomi Osaka gra dla Japonii, ale równie dobrze mogła reprezentować Stany Zjednoczone, a nawet Haiti tym bardziej, że w kraju urodzenia i kraju jej matki, nie tak łatwo akceptuje się wielokulturowość. Mama Osaki Tamaki pochodzi z najbardziej konserwatywnego rejonu Japonii, z wyspy Hokkaido. Kiedy na studiach w Sapporo poznała pochodzącego z Karaibów Leonarda François, jej rodzice nie zgodzili się na ten związek, również wtedy, kiedy urodziła Mari i Naomi. Wyrzekli się córki. Naomi po raz pierwszy spotkała się z japońską babcią i dziadkiem dopiero gdy miała 11 lat. Potrzeba było 15 lat, by rodzinne relacje wróciły do normy. Żyła z tym i cierpiała z tego powodu przez całe dzieciństwo. To dlatego Osaka tak często porusza dziś wątek rasizmu. Dotknął ją osobiście. W Japonii, ale i też w Stanach Zjednoczonych. Kiedy Amerykanie dowiadywali się, że jest Japonką pytali: "Czarna Japonka? Jak to możliwe?". - Nie wiedzieli, gdzie mnie zaszufladkować. Wiele lat minęło zanim zaakceptowali moje nazwisko, moje pochodzenie. Dziś moje nazwisko jest bardziej znane niż moja twarz - mówiła z ulgą. "Co się stanie, kiedy nie będę dobrą tenisistką?" Ale u źródeł jej problemów psychicznych leży też sport i tenis ze swoją specyfiką. Dla tego sportu, jak dla każdego innego, trzeba poświęcić swoje życie, dzieciństwo, młodość. Wiele godzin treningu, czas spędzony głównie poza domem, wiele zwycięstw, ale również wiele porażek. W dokumencie Netfliksa poświęconego Osace znajduje się symptomatyczna scena. Tenisistka wydaje w restauracji przyjęcie z okazji swoich 22-ich urodzin. - Czy myślisz, że w wieku 22 lata zrobiłam więcej niż trzeba - mówi do swojej matki - Zawsze moją wartość oceniano na podstawie moich zwycięstw. Co się stanie, kiedy nie będę dobrą tenisistką? Pytam siebie, co się stanie, kiedy skończę z tenisem.... Przeciętny kibic nie zdaje sobie sprawy jakie wątpliwości targają zawodników na najwyższym poziomie, szczególnie w sportach indywidualnych. Nie mają wokół siebie kolegów z drużyny. Są sami na korcie, na pływalni, na bieżni. Muszą radzić sobie ze stresem, hejtem, własnymi dylematami. Czasami są przetrenowani przez co na ich stan psychiczny ma wpływ biochemia (wysoki poziom kortyzolu). Zapadają w depresję. Jej konsekwencje są różne. Wielka gwiazda lekkiej atletyki początku XXI wieku Marie-Jo Perec popadła w alkoholizm, dwaj świetni pływacy Ian Thorpe i Michael Phelps nie ukrywali, że nie radzą sobie z depresją, pojawiły się narkotyki, kłopoty z prawem, najlepsza obecnie tenisistka Ashleigh Barty zrobiła sobie dwa lata przerwy od gry, bo uznała, że lepiej będzie jak kibice nie będą widzieć jej w słabszej formie. Bardzo się bała przyznać do swojej słabości. Osaka przyznała się jeszcze do tego, że jest introwertyczką. Żyje w swoim świecie. Czasami boi się tego wielkiego sportowego świata, ona, która go podbiła i wciąż należy do najbogatszych sportsmenek na świecie. Trudno w to uwierzyć, ale trzeba to zrozumieć. Olgierd Kwiatkowski Więcej o akcji przeczytacie na stronie Mental.interia.pl