M. Andriejewa w Paryżu występowała bowiem nie tylko w grze pojedynczej. Prezentowała się także w deblu, gdzie jej partnerką jest rodaczka, ponad 20 lat starsza Wiera Zwonariowa. Panie doszły do ćwierćfinału, gdzie miały jeszcze w środę zmierzyć się Ukrainką Martą Kostiuk i Rumunką Eleną-Gabrielą Ruse. Okazało się jednak, że nie dojdzie do tego meczu, ponieważ Rosjanki oddają go walkowerem. Wygląda na to, że M. Andriejewa chce się lepiej przygotować do półfinału gry pojedynczej, który odbędzie się już w czwartek. Awans do tej fazy to największy sukces w karierze nastolatki. Do tej porty jej najlepszym wynikiem w imprezie wielkoszlemowej była czwarta runda. Zwycięstwo M. Andriejewej, nad rozstawioną z numerem drugim Sabalenką 6:7 (5-7), 6:4, 6:4, to duża niespodzianka. Spotkanie trwało dwie godziny i 29 minut. 17-latka "pomściła" swoją trzy lata starszą siostrę Erikę, która w pierwszej rundzie przegrała z Białorusinką 1:6, 2:6. Roland Garros. Mirra Andriejewa zagra w półfinale z Jasmine Paolini Została też najmłodszą wielkoszlemową półfinalistką od 1997 roku, kiedy w wieku 16 lat w najlepszej czwórce US Open znalazła się Szwajcarka Martina Hingis. "Trenerka przygotowała dla mnie plan, ale szczerze mówiąc nic z niego nie pamiętam. Grałam swobodnie, po prostu starałam się uderzać piłkę tam, gdzie kort był pusty. Przy piłce meczowej starałam się być odważna, jakbym broniła break pointa. Dziękuję publiczności za wsparcie, bo nie spodziewałam się, że będzie mnie dopingowała" - przyznała Andriejewa. Jej półfinałową rywalką w czwartek będzie Jasmine Paolini (12.). Mająca polskie korzenie Włoszka wygrała z reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną (4.) 6:2, 4:6, 6:4. Andriejewa grała z Paolini miesiąc temu w Madrycie i wygrała 7:6 (7-2), 6:4. W drugiej parze walcząca o trzeci tytuł z rzędu Iga Świątek (1.) zmierzy się z Amerykanką Cori Gauff (3.). Początek kobiecych półfinałów w czwartek od 15.00.