Kamil Majchrzak jeszcze w lutym 2022 roku zajmował 75. miejsce w rankingu ATP i wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu. Tak się jednak nie stało - pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego tenisista w grudniu tego samego roku został zawieszony za nieświadome stosowanie dopingu i nie grał przez 13 miesięcy. Do rywalizacji wrócił w wielkim stylu, triumfując w zakończonym kilka dni temu turnieju ITF M15 w Monastyrze. Wygląda na to, że Majchrzak, dla którego był to 13. tytuł w karierze, ponownie może skupić się na sporcie i walce o kolejne trofea. Nie zapomina jednak o tym, jak trudny czas ma za sobą i kto krótko po ogłoszeniu dyskwalifikacji był dla niego oparciem. Jak wyznał w rozmowie ze Sport.pl, dużo zawdzięcza swojej żonie. Tenisista wziął ślub 19 listopada 2022 roku, czyli na krótko przed tym, jak dowiedział się o zawieszeniu. Życie zawodnika wywróciło się do góry nogami. Częściej bywał w domu, na co wcześniej nie mógł sobie pozwolić ze względu na częste wyjazdy na turnieje. Tym samym to jego żona z bliska przyglądała się załamaniu tenisisty. "Ale była wtedy dla mnie - mocna i silna. Mimo że cierpiała i też ją cała ta sytuacja bolała, to dała mi niesamowite wsparcie i będę jej za to zawsze wdzięczny. Oczywiście, nie życzyłbym sobie nigdy tej sprawy, ale myślę, że nas to jeszcze bardziej zbliżyło i połączyło" - przyznał. Koszmar Igi Świątek. Niestety, stało się to, czego tak obawiali się kibice. "Plagi egipskie" Kamil Majchrzak zalał się łzami. "To był turniej inny niż wszystkie" Po turnieju w Monastyrze media obiegły nagrania przedstawiające reakcję Majchrzaka na finałowy triumf. Zawodnik był wyraźnie poruszony i po ostatniej akcji w meczu przeciwko Ryukiemu Matsudzie zalał się łzami. Teraz w wywiadzie dla Sport.pl wyznał, że cały turniej był dla niego "wyjątkowo emocjonalny". I dodał: Jak wyznał zawodnik, który 13 stycznia skończy 28 lat, od momentu zawieszenia przeszedł pięć kontroli antydopingowych. Każda z nich była stresująca, a najtrudniejsza była ta pierwsza, przeprowadzona pod koniec stycznia ubiegłego roku. "Prawie zemdlałem ze stresu, mówiąc pół żartem, pół serio. Ledwo się odzywałem do kontrolera, mimo że znam wszystkie procedury. To było trudne" - zdradził. Polacy poznali rywali w Australian Open. Fatalne losowanie dla Igi Świątek