Naomi Osaka, po porażce z Igą Świątek w Roland Garros rozpoczęła przygotowania do sezonu na trawie, który zainaugurowała w holenderskim s-Hertogenbosch. Tam dotarła do ćwierćfinału turnieju WTA 250, w którym zmierzyła się z inną byłą mistrzynią US Open, Bianką Andreescu. Sześć lat czekała, by znów zagrać w ćwierćfinale turnieju WTA na trawie, wtedy dokonała tego w Nottingham, a ostatecznie odpadła w półfinale, z Ashleigh Barty. I w niewielkim, holenderskim mieście, była bardzo blisko, o mały kroczek. W trzecim secie jej starcia z Biancą Andreescu o zwycięstwie decydował tie-break. I wygrała go kanadyjska mistrzyni US Open z 2019 roku, całe blisko trzygodzinne spotkanie zaś 6:4, 3:6, 7:6 (3). Mimo porażki pokazała jednak, że na trawie może spłatać psikusa najlepszym, choć akurat ze wszystkich imprez Wielkiego Szlema w Wimbledonie odnosiła najmniejsze sukcesy. Ba, tylko dwa razy dotarła tam do trzeciej rundy. Naomi Osaka za burtą w Berlinie Podczas turnieju WTA w Berlinie Osaka miała nieco pecha, bo już w pierwszej rundzie trafiła na rozstawioną w tej imprezie z numerem szóstym Chinkę Qinwen Zheng. Co prawda jej szczytowym osiągnięciem na wimbledońskiej trawie to także trzecia runda, ale pamiętajmy, że ta zawodniczka ma dopiero 21 lat i tak naprawdę całą karierę przed sobą. Pierwszy set pokazał, że spotkały się dwie tenisistki będące jednak, mimo 105 miejsc różnicy w rankingu WTA, na podobnym poziomie. Zdecydowała jednak skuteczności Zheng, która w piątym gemie miała pierwszego break pointa i od razu go wykorzystała. A przy stanie 5:3 mogła po raz drugi przełamać rywalkę, ale ambitnie grająca Osaka obroniła dwie piłki setowe i zdołała przedłużyć tę patię. Lecz tylko o jednego gema, bo Chinka wygrała ostatecznie 6:4. Reprezentantka Japonii już w pamiętnym meczu ze Świątek pokazała, że ma twardy charakter i nie poddaje się w obliczu porażki. Tak też było i tutaj, bo w drugim secie to ona nadawała ton rywalizacji. Zheng od początku miała drobne kłopoty ze swoim podaniem. I choć w drugim gemie zdołała obronić break pointa, to już w szóstym przy drugiej takiej okazji nie zdołała się wybronić i Osaka prowadziła 4:2. I już nie wypuściła tej partii z rąk, zwyciężając 6:3. Jednak zamiast napędzić to grę Osaki, tylko podrażniło Chinkę, która bardzo szybko, po przełamaniu w czwartym gemie, wyszła na prowadzenie 4:1. I nie oddało go już do samego końca. Mimo zawziętości byłej liderki rankingu WTA i walki o każdą piłkę, Zheng wygrała trzecią partię 6:3, a całe spotkanie w trzech setach. Qinwen Zheng - Naomi Osaka 6:4, 3:6, 6:3