Najpierw 6:0, później dramat "Zmory Świątek". Cios tuż przed Wimbledonem
Po zakończeniu Roland Garros światowa elita przeniosła się na korty trawiaste. Przygotowania do Wimbledonu niedawno rozpoczęła Jelena Ostapenko, która rywalizowała na Eastbourne Open. W drugiej rundzie Łotyszka trafiła na Alexandrę Ealę. Filipinka w ostatnim czasie skradła serca kibiców i ekspertów. W pierwszym secie Ostapenko nie pozwoliła rywalce ugrać żadnego gema, jednak wszystko zmieniło się w kolejnych partiach. Ostatecznie "zmora" Igi Świątek musiała przedwcześnie zakończyć pojedynek z powodu kontuzji.

Na start rywalizacji w WTA 500 Eastbourne, Jelena Ostapenko zmierzyła się z Sonay Kartal - 23-letnią reprezentantką gospodarzy. Dla łotewskiej tenisistki było to pierwsze spotkanie od porażki z Jeleną Rybakiną na Roland Garros. Wróciła na kort po 25 dniach. Brytyjka napsuła jej krwi, szczególnie w drugim secie. Mimo to Ostapenko zdołała wygrać 6:3, 7:6 (2).
Dzięki temu dawna mistrzyni French Open awansowała do 1/8 finału, gdzie jej rywalką była Alexandra Eala. Od początku tego sezonu Filipinka stała się objawieniem touru. Kilka miesięcy temu podczas zawodów w Miami pokonywała m.in. Madison Keys (6:4, 6:2), Igę Świątek (6:2, 7:5) czy samą Jelenę Ostapenko (7:6, (2), 7:5), z którą zagrała w środowe popołudnie w Eastbourne.
Ostapenko zaczęła bezbłędnie. Potem stało się to
Zawodniczka, której nigdy nie udało się pokonać Idze Świątek, perfekcyjnie rozpoczęła pojedynek z Filipinką. Choć w pierwszym gemie Eala miała aż trzy break-pointy, to nie udało jej się wykorzystać żadnego z nich. Za to podanie rywalki błyskawicznie przełamała Ostapenko. Łotyszka rozpędziła się do tego stopnia, że dosłownie zaczęła miażdżyć młodszą przeciwniczkę. Przeważała na każdej płaszczyźnie. Świadczy o tym fakt, że do końca pierwszego seta Alexandra Eala nie miała już żadnej okazji na zgarnięcie gema przy serwisie 28-latki, która gładko triumfowała 6:0.
W drugiej partii role kompletnie się odwróciły. Tym razem to młodsza o osiem lat Filipinka zaczęła wykorzystywać break-pointy, a przy tym ani razu nie traciła własnego podania. Efekt? Wygrana 6:2, która oznaczała początek trzeciej odsłony. Nie przeszkodziły jej nawet spektakularne asy w wykonaniu Ostapenko.
W niej już na samym początku byliśmy świadkami bardzo długiego gema. Z tej batalii zwycięsko wyszła Alexandra Eala, 20-latka w końcu skorzystała z czwartej okazji na przełamanie. Jelena Ostapenko nie miała zamiaru się poddawać, cały czas trzymała kontakt z rywalką. Kiedy doprowadziła do wyniku 2:3, wydarzyło się coś, co przesądziło o rezultacie środowego starcia. W jednej z akcji Łotyszka doznała urazu lewej kostki. Na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która próbowała pomóc jej w powrocie na kort. Ostapenko na moment wyszła jeszcze na plac gry, jednak po chwili zrezygnowała z dalszej rywalizacji.
Tym samym przy wyniku 6:0, 2:6, 2:3 reprezentantka Łotwy skreczowała. Alexandra Eala awansowała do ćwierćfinału WTA 500 Eastbourne. Tam powalczy zagra przeciwko Dajanie Jastremskiej lub Francesce Jones. Jak na razie nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja Jeleny Ostapenko i czy jej występ na Wimbledonie stanie pod znakiem zapytania.


