Jeśli jakikolwiek kibic po US Open ma niedosyt tenisa w żeńskim wydaniu, to z pomocą przychodzi mi turniej WTA 500 w San Diego, w którym z najlepszymi numerami rozstawione są Ons Jabeur, Caroline Garcia, Maria Sakkari, Barbora Krejcikova i Belinda Bencic. Ta ostatnia odpadła z turnieju w pierwszej rundzie, ulegając Białorusince Aleksandrze Sasnowicz. Niestety taki sam los spotkał Magdalenę Fręch, która zgodnie z przewidywaniami ekspertów przegrała z Camilą Osorio. W pierwszym secie Polka prowadziła 2:1 i 3:2 z przewagą przełamania, jednak błyskawicznie dochodziło do "odłamań". Od stanu 3:3 wygrała tylko dwie z czternastu piłek, straciła serwis na 3:5, a po chwili przegrała całą partię. Nagranie z Aryną Sabalenką obiegło świat. Ostry komentarz Jeremiego Sochana Turniej WTA 500 w San Diego. Magdalena Fręch odpadła w 1. rundzie Zdołała się podnieść i wygrać drugą odsłonę rywalizacji. Choć zaczęła ją od utraty podania, to szybko przejęła kontrolę i nie pozwoliła przeciwniczce na więcej, wygrywając 6:1. O losach awansu do drugiej rundy zadecydował więc trzeci set. Może on boleć łodziankę, bo prowadziła w nim już 2:0, lecz przegrała kolejne cztery gemy. Straty udało się odrobić na 4:4, ale kolejność serwowania sprawiła, że kilka minut później serwowała przy stanie 4:5, by pozostać w meczu. Niestety nieoczekiwanie Kolumbijka dobrze popracowała po stronie returnu, zadając decydujący cios. W następnym meczu zagra ze wspomnianą Sakkari. Dla Fręch to niemiły kubeł lodowatej wody na głowę po tym jak w poniedziałek przeskoczyła w rankingu WTA z 77. miejsca na 67., które jest dla niej najlepszym wynikiem w karierze. We wtorkowy wieczór polskiego czasu do gry w Kalifornii wejdzie Magda Linette, przed którą niełatwe zadanie - bój z Martą Kostiuk. To Ukrainka jest delikatną faworytką tego starcia. To była "tajna broń" Djokovicia w finale US Open. "Chciałem ją przytulić"