W nocy z 18 na 19 marca świat obiegła wiadomość o tym, że zmarł Konstantin Kołcow, który w ostatnim czasie był związany z Aryną Sabalenką. Kilkadziesiąt godzin po tych wydarzeniach Białorusinka po raz pierwszy zabrała głos w tej sprawie. "Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia i chociaż nie byliśmy już razem, moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie" - przekazała wówczas tenisistka urodzona w Mińsku za pośrednictwem Instagrama. Ostatecznie wiceliderka kobiecego rankingu zdecydowała się na start w turnieju WTA 1000 w Miami. W pierwszym spotkaniu zaprezentowała się bardzo dobrze i pewnie pokonała swoją przyjaciółkę - Paulę Badosę. Po meczu zapytano Hiszpankę o całe zdarzenie. "Wiedziałam, że będzie grać bardzo dobrze lub na normalnym poziomie. Powiedziałam, że życzę jej wszystkiego najlepszego i zobaczymy, czy uda jej się zajść daleko w tym turnieju" - obwieściła Badosa. Kolejnego dnia Sabalenka nie zaprezentowała się już jednak tak dobrze i odniosła niespodziewaną porażkę w starciu z Anheliną Kalininą. Przez znaczną część spotkania miała problem z zagraniami, które w ostatnim miesiącach rzadko ją zawodziły. Aryna nie kryła z tego powodu swojej frustracji - otrzymała nawet ostrzeżenie od sędziego, a na koniec rozwaliła rakietę po kilkukrotnym uderzeniu o kort. Aryna Sabalenka przerywa milczenie po turnieju w Miami. Zwróciła się do swoich fanów Minionej nocy wiceliderka rankingu WTA przerwała milczenie po dłuższym okresie i ponownie zabrała głos za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Poprzez relację na Instagramie zwróciła się bezpośrednio do swoich fanów. Na ten moment nie pojawił się żaden komunikat ze strony Białorusinki, by miała się wycofać z jakiegokolwiek z nadchodzących turniejów. Wszystko wskazuje na to, że pojawi się w Stuttgarcie na zmaganiach rangi WTA 500, które rozpoczną się 15 kwietnia. W poprzednich trzech edycjach prestiżowej niemieckiej imprezy dochodziła do wielkiego finału, ale za każdym razem musiała w nich uznać wyższość liderek światowego rankingu - najpierw Ashleigh Barty, a później dwukrotnie Igi Świątek. Przed Sabalenką wymagający czas, bowiem po turnieju w Stuttgarcie będzie bronić tytułu w zmaganiach WTA 1000 w Madrycie. Później przyjdzie obrona m.in. solidnej zdobyczy punktowej za półfinał Roland Garros. Na ew. słabszych występach Aryny może skorzystać Coco Gauff, która w zeszłym roku zdobyła niewiele punktów na kortach ziemnych. Amerykanka ma zatem sporą szansę, by awansować w kobiecym rankingu kosztem Białorusinki.