Lincer dopiero w ubiegłym roku zakończyła karierę juniorską. Dopiero próbuje sił w zawodowym tenisie, na razie w turniejach ITF-ach. Jest na 527. miejscu w światowym rankingu. W Warszawie zagrała po raz pierwszy w cyku WTA - w piątek okazało się, że dostała "dziką kartę" do eliminacji. Polka prosi o pomoc medyczną Nastolatka zaskoczyła rywalkę na samym początku. Od razu przełamała jej serwis. Grała odważnie, ofensywnie, robiła dobre wrażenie. Potem jednak nie utrzymała własnego podania, a wkrótce musiała wezwać na kort fizjoterapeutę. Przeżywała kłopoty zdrowotne. Ten kryzys spowodował, że szybko przegrywała 1:4. Po bardzo długim szóstym gemie (18 rozegranych punktów) wydawało się, że jest w stanie nawiązać walkę z Hinduską. Było 2:4. Lincer była w stanie ugrać jeszcze jednego gema w tym secie. W drugim była tłem dla Rainy. Przegrywała 0:5, by zdobyć potem jednego i - jak się okazało - jedynego gema w tej części spotkania. Przegrała drugiego seta 1:6 w 40 minut. Lincer przyjechała zbierać doświadczenie Lincer trudno rozliczać za ten występ. Zbiera doświadczenie na tym poziomie. Nie jest jedyną Polką, która tak wcześnie żegna się z eliminacjami w Warszawie. Wcześniej swoje spotkania przegrały bardziej doświadczone Martyna Kubka i Weronika Falkowska. W turnieju głównym zagrają Iga Świątek, Maja Chwalińska i czołowa polska juniorka Weronika Ewald. Nie trzeba dodawać, że faworytką Warsaw Open jest liderka rankingu WTA z Raszyna. Olgierd Kwiatkowski