Utytułowany tenisista już od długiego czasu zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi i wydaje się, że zakończenie przez niego kariery to już tylko kwestia czasu. Po kontuzji biodra, której doznał podczas zeszłorocznego Australian Open, Hiszpan opuścił prawie cały poprzedni sezon. Uraz wymagał operacji, po której zawodnika czekała długa rehabilitacja i nie udało mu się wystąpić w żadnej innej imprezie. Tegoroczne zmagania rozpoczął w Brisbane i dotarł do ćwierćfinału turnieju, gdzie zatrzymał go nie tylko Jordan Thompson, ale też ból, który potem uniemożliwił mu rywalizację w Australii. "Niewielka kontuzja", o której się wówczas mówiło, okazała się jednak na tyle poważna, że - poza pokazowym meczem z Carlosem Alcarazem - do tej pory nie zobaczyliśmy 37-latka w akcji. Wycofał się z Indian Wells, Miami Open, w końcu opuścił nawet rozpoczęcie sezonu na ukochanej mączce i turniej ATP 1000 w Monte Carlo. - Moje ciało po prostu mi na to nie pozwala. I nawet jeśli każdego dnia ciężko pracuję i dokładam wszelkich starań, mając całą wolę gry i ponownego startu w turniejach, które były dla mnie bardzo ważne, prawda jest taka, że nie mogę dzisiaj grać - przekazał wówczas w mediach społecznościowych, tłumacząc swoją kolejną nieobecność. Sensacja, Djoković za burtą tuż przed finałem. Pogromca Hurkacza zaskoczył mistrza Rafael Nadal wraca na kort. Bez optymizmu przed turniejem w Barcelonie Rafael Nadal wciąż się jednak nie poddaje i ku radości kibiców konsekwentnie wraca na kort. Wszystko wskazuje na to, że tym razem nic nie stanie utytułowanemu tenisiście na drodze i zobaczymy go podczas rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju ATP 500 w Barcelonie, w którym zwyciężał już dwanaście razy w swojej karierze. Zawodnik jest już w Katalonii, gdzie od kilku dni przygotowuje się do rywalizacji. Na kolejny sukces w jednym ze swoich ulubionych turniejów 37-latek nie ma jednak raczej co liczyć. Nie jest zaskoczeniem, że po licznych kontuzjach i przerwach w grze jego forma daleka jest od tej, którą prezentował jeszcze kilka lat temu. Wystarczy wspomnieć, że nawet podczas treningów nie był w stanie poradzić sobie z Davidem Jordą, sklasyfikowanym na 298. pozycji w rankingu ATP. To zresztą i tak wyżej, niż sam Nadal, który plasuje się teraz na 646. miejscu. — Wie, że nie jest gotowy na 100 procent i nie wygra turnieju, ale jego celem jest zagrać. Może przyjedzie się pożegnać. Na razie jednak pomysł jest taki, żeby po prostu zagrać. Przez ostatnie dwa dni nastroje były pozytywne (...). Wszystko wskazuje na to, że Nadal będzie w centrum uwagi - zdradził Jose Moron, hiszpański dziennikarz serwisu Puntodebreak. Rafael Nadal zmagania w Barcelona Open Banc Sabadell rozpocznie od meczu z Włochem Flavio Cobollim (63. w rankingu ATP). Na zwycięzcę spotkania w drugiej rundzie czeka już rozstawiony z numerem czwartym Alex de Minaur. Tenisiści walczą nie tylko o pięćset punktów do rankingu, ale też prawie pięćset tysięcy euro, które przypadnie triumfatorowi całej imprezy. Rok i dwa lata temu był nim Carlos Alcaraz, który tym razem nie zdoła obronić tytułu. Choć wyleczył już kontuzję, nie czuje się jeszcze pewnie na korcie i wycofał się z rywalizacji.