Kamil Majchrzaknigdy nie wygrał więcej niż dwóch profesjonalnych turniejów w jednym roku. Mówimy tu o rywalizacji ITF oraz challengerach ATP, bo na te większe sukcesy w singlu wciąż czeka. Po raz ostatni stało się to w 2019 roku - najpierw triumfował wówczas na twardych kortach w Saint Brieuc, później zaś na mączce w Ostrawie. W tym drugim rozbił 6:1, 6:0 młodziutkiego wówczas Jannika Sinnera, dziś czołowego tenisistę świata i triumfatora Australian Open. Teraz zaś historia może się powtórzyć - w takiej samej kolejności, jeśli chodzi o rodzaj kortów. Z tą różnicą, że szczęśliwy dla 28-latka z Mery Warszawa może być jeden kraj: Tunezja. Kamil Majchrzak grał w półfinale w Tunezji. Rywalem... specjalista od mączki Podopieczny trenera Marcela Du Coudraya na początku stycznia wygrał zawody ITF M15 w Monastyrze, teraz jest o mały krok od powtórzenia tego wyczynu w większych zawodach ITF M25 w Hammamet. Tutaj właśnie rozgrywa swój pierwszy turniej na mączce po 13-miesięcznym zawieszeniu, i - jak widać po wynikach - idzie mu doskonale. Wkrótce zapewne przyjdzie czas na większe wyzwania, ale jeśli Polak wygra kolejne zawody, wyśle następny sygnał organizatorom challengerów, że warto dawać mu szansę. I "dzikie karty", bo obecny ranking nie pozwala na rywalizację nawet w eliminacjach. W Tunezji 28-latek wygrał w sobotę czwarte spotkanie, w setach ma bilans 8:1. Dziś z Rumunem Filipem Cristianem Jianu nie miał jednak łatwej przeprawy. Nie dość, że rywal posiadał trzeci numer w turniejowej drabince, to jeszcze specjalizuje się w grze na nawierzchni ziemnej. Majchrzak mógł sobie ten mecz idealnie ułożyć, pewnie wygrał pierwszego gema, w drugim miał aż trzy break pointy. Rumun wyszedł jednak z opresji obronną ręką. Polak nie bombardował rywala asami, miał zaledwie jednego w całym spotkaniu, ale był akurat w tym elemencie dość skuteczny, od razu przejmował inicjatywę. Przy stanie 5:4 też miał setbola - i znów Jianu zdołał się obronić. Ale już w dwunastym gemie sytuacja potoczyła się dokładnie odwrotnie. To Rumun miał piłkę na tie-breaka, ale przegrał trzy kolejne akcje. I całą partię. Mecz przerwany w drugim secie. A gdy go wznowiono, Polak szybko załatwił sprawę awansu W drugim zaś secie Majchrzak zdołał dokonać zaraz na początku tej sztuki, która nie udała mu się wcześniej. Przełamał rywala na 3:1 i... za chwilę oddał tę przewagę. Jianu dostał jedną jedyną okazję na breaka w całym meczu - prowadził 40:15 przy podaniu Polaka, wykorzystał drugą szansę. A gdy kończył się ósmy gem, mecz został przerwany. Po opadach deszczu kort numer trzy stał się śliski, tenisistów czekał pół godziny przerwy. Mimo, że na sąsiednim toczył się drugi półfinał. Po powrocie Polak dość szybko zakończył jednak sprawę. W dziesiątym gemie Rumun prowadził 40:30 i przegrał trzy punkty z rzędu. Majchrzak zagra więc w swoim drugim w tym roku finale. A jego rywalem będzie rozstawiony z czwórką Brytyjczyk Jay Clarke. Turniej ITF M25 w Hammamet (korty ziemne). Półfinał singla Kamil Majchrzak (Polska, WC) - Filip Cristian Jianu (Rumunia, 3) 7:5, 6:4.