Choć David Goffin przegrał z Grigorem Dimitrowem mecz o tytuł mistrza Finałów ATP, Londyn i tak opuści z podniesioną głową. Od 2015 roku nikomu przed nim nie udało się w pojedynczym turnieju pokonać Rafaela Nadal i Rogera Federera. Tym samym Belg zamknął usta wszystkim krytykom, twierdzącym, że nie pasuje do czołówki męskiego tenisa.
- Sądzę, że zasługiwałem na zwycięstwo w finale, ale Grigor tym bardziej. Przez cały tydzień był niepokonany. Grał wspaniały tenis, będąc niezwykle solidnym od pierwszego do ostatniego meczu - ocenił Goffin.
- Nawet jeśli wygrałem w Londynie z Rafą i Rogerem, przegrałem finał. To i tak był wspaniały tydzień. Niczego nie żałuję - dodał.
W tegorocznych Finałach Goffin został pierwszym Belgiem, któremu udało się wygrać z liderem rankingu.
- W tym tygodniu wyjątkowo dobrze prezentowałem się mentalnie, ale fizycznie też dobrze wyglądałem. Udowodniłem sobie, że stać mnie na dobrą grę z najlepszymi. Po raz pierwszy znalazłem się w czołowej ósemce świata - przypomniał Belg, który od poniedziałku zajmuje rekordowo wysoką, siódmą lokatę w rankingu ATP.
- Jestem w dobrym miejscu. Zasłużyłem na udział w Finałach. Każdy kolejny mecz dodawał mi pewności siebie. Jestem bardzo dumny ze swoich dokonań w Londynie i nie zmienia tego przegrany finał - zakończył Goffin.
Dla niego sezon się jeszcze nie kończy. W najbliższy weekend David wystąpi w finale Pucharu Davisa, w którym Belgia rywalizować będzie z Francją.
BR