22-letni zawodnik został pierwszym Brytyjczykiem, który triumfował w turnieju rozgrywanym na kortach Queen's Club od czasu zwycięstwa Henry'ego Austina (1938 rok - przyp. ASInfo). Wygrał dwie imprezy rangi Masters - w Miami i Montrealu. Dotarł także do półfinału Wimbledonu i wciąż ma nadzieje, że najlepszy czas dopiero przed nim. - Zawsze uważałem, że mój najlepszy tenis przyjdzie między 23 a 26 rokiem życia. Dlatego też myślę, że przyszły rok będzie bardzo udany - stwierdził Murray. W 2009 roku najlepszy tenisista Wielkiej Brytanii był już na drugim miejscu w rankingu ATP, ale sezon zakończył na miejscu czwartym. W nadchodzącym sezonie będzie chciał poprawić tą lokatę, a ułatwić ma to zdobycie tytułu wielkoszlemowego. - Prawdziwą różnicę w rankingu robi wygranie Wielkiego Szlema. Z takim tytułem na koncie awans jest łatwiejszy i dlatego zamierzam zwyciężyć w którymś z turniejów wielkoszlemowych. Będę pracował na to z całych sił - wyjaśnił Szkot. Pierwszym tytułem wielkoszlemowym do zdobycia w 2010 roku będzie Australian Open. Częścią przygotowań Murraya do tej imprezy będzie występ w Pucharze Hofmana, gdzie zagra w parze z Laurą Robson. - Myślę, że będzie to dobra zabawa, ale jednocześnie bardzo dobre przygotowanie do występów w Australii. Postaramy się o dobry wynik w tych rozgrywkach. Święta spędzę w Stanach i zaraz po nich wyjeżdżam do Australii. Chcę być w jak najlepszej formie, aby z powodzeniem walczyć o Wielkie Szlemy - zakończył Murray.